Żniwa w gospodarstwach rybackich. Cena świątecznego karpia wyższa niż przed rokiem
Choć do świąt niecały miesiąc, to sezon na karpie już się rozpoczął. Dla hodowców to czas wytężonej pracy.
W gospodarstwie rybackim w Krogulnej już pojawiają się klienci, którzy zawczasu zaopatrują się w ryby na świąteczny stół. Jak mówi dyrektor instytucji Renata Olszewska, w ostatnich tygodniach gospodarstwo pracuje na pełnych obrotach.
- Zaczynamy odłowy w połowie października, kończymy w połowie listopada, natomiast ryba odłowiona najpierw jest sortowana, przewożona na teren gospodarstwa, gdzie mamy magazyny. Ona oczywiście się tutaj czyści - tłumaczy.
Ryba, która trafia na wigilijne stoły dojrzewa około 3 lat. Według szacunków, jedynie około 20 procent wylęgu dożywa takiego wieku. Jak mówi stawowy z 40-letnim doświadczeniem Edward Chrzanowski, to oznacza, że w tego typu gospodarstwach praca trwa przez cały rok. - Karmienie ryb, zarybianie, pilnowanie przez cały sezon. Na jesień są odłowy, później zimową porą znowu pilnujemy kroczki, narybki, bo nam kormorany robią duże straty - wyjaśnia.
W ostatnim czasie coraz większą popularnością cieszy się ryba porcjowana na miejscu. Jej sprzedaż jest możliwa dzięki przetwórni oddanej do użytku 2 lata temu. To rozwiązanie jest wybierane ze względów praktycznych - zauważa Marek Grzegorczyk, który obsługuje punkt kasowy. - Ludzie jednak do żywego karpia są przyzwyczajeni. Oczywiście będziemy mieli w sprzedaży tuszkę jeszcze. Klienci się przyzwyczajają do sprzedaży tuszki, dzwonka. Po prostu ludzie w miastach nie mają gdzie tego zrobić - wskazuje.
Oprócz tego klienci, którzy rezygnują z zakupu żywej ryby tłumaczą to brakiem czasu i względami humanitarnymi.
W tym roku gospodarstwo w Krogulnej sprzedaje karpia po 28 złotych za kilogram. To więcej niż przed rokiem. Jak tłumaczy dyrekcja, wpływ na wzrost cen mają coraz większe straty spowodowane żerowaniem ptaków, a także rosnące ceny zbóż, którymi są karmione ryby. Podobne ceny są także Gospodarstwie Rybackim w Niemodlinie.
- Zaczynamy odłowy w połowie października, kończymy w połowie listopada, natomiast ryba odłowiona najpierw jest sortowana, przewożona na teren gospodarstwa, gdzie mamy magazyny. Ona oczywiście się tutaj czyści - tłumaczy.
Ryba, która trafia na wigilijne stoły dojrzewa około 3 lat. Według szacunków, jedynie około 20 procent wylęgu dożywa takiego wieku. Jak mówi stawowy z 40-letnim doświadczeniem Edward Chrzanowski, to oznacza, że w tego typu gospodarstwach praca trwa przez cały rok. - Karmienie ryb, zarybianie, pilnowanie przez cały sezon. Na jesień są odłowy, później zimową porą znowu pilnujemy kroczki, narybki, bo nam kormorany robią duże straty - wyjaśnia.
W ostatnim czasie coraz większą popularnością cieszy się ryba porcjowana na miejscu. Jej sprzedaż jest możliwa dzięki przetwórni oddanej do użytku 2 lata temu. To rozwiązanie jest wybierane ze względów praktycznych - zauważa Marek Grzegorczyk, który obsługuje punkt kasowy. - Ludzie jednak do żywego karpia są przyzwyczajeni. Oczywiście będziemy mieli w sprzedaży tuszkę jeszcze. Klienci się przyzwyczajają do sprzedaży tuszki, dzwonka. Po prostu ludzie w miastach nie mają gdzie tego zrobić - wskazuje.
Oprócz tego klienci, którzy rezygnują z zakupu żywej ryby tłumaczą to brakiem czasu i względami humanitarnymi.
W tym roku gospodarstwo w Krogulnej sprzedaje karpia po 28 złotych za kilogram. To więcej niż przed rokiem. Jak tłumaczy dyrekcja, wpływ na wzrost cen mają coraz większe straty spowodowane żerowaniem ptaków, a także rosnące ceny zbóż, którymi są karmione ryby. Podobne ceny są także Gospodarstwie Rybackim w Niemodlinie.