Niż demograficzny i rosnące koszty generują straty w ośrodkach ruchu drogowego. Czy wzrosną opłaty za egzaminy?
Rosnąca inflacja, wysokie ceny paliw i energii wpływają na kłopoty z utrzymaniem Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego. Trudną sytuację mają rozwiązać podwyżki stawek za egzaminy na prawo jazdy i dofinansowanie WORD-ów z budżetu sejmików wojewódzkich. To założenia projektu ustawy "Prawo o ruchu drogowym i niektórych innych ustaw". Jak przyznaje Edward Kinder, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Opolu, trudna sytuacja jest także w opolskim ośrodku, gdzie tylko w tym roku przeprowadzono 3 tysiące mniej egzaminów na kategorię B. Wpływ na to ma m.in. niż demograficzny w regionie.
- Trudna sytuacja na pewno jest w WORD-ach i ona nie jest od dzisiaj, ale od dwóch lat. WORD-y generują straty dlatego, że przeważająca część wpływów, z których żyją ośrodki, pochodzi z opłat egzaminacyjnych. Te opłaty nie były waloryzowane od 2012 roku. Na przestrzeni dziesięciu lat tak naprawdę i wynagrodzenia zmieniły się, do tego doszła podwyżka cen paliw w ostatnim czasie, podwyżka cen nośników energii. To wszystko powoduje, że ta strata, którą generują WORD-y się, powiększa z roku na rok - tłumaczy dyrektor opolskiego WORD-u.
Według projektu ustawy maksymalne stawki za egzaminy mają pozostać takie same, czyli 200 złotych za egzamin praktyczny kategorii A, B i 250 złotych za egzaminy kategorii wyższych. - Ministerstwo wskazuje, że to sejmiki wojewódzkie podejmowałyby decyzje o wskazaniu nowej wysokości opłaty - dodaje Edward Kinder. - Propozycja przetargowa, którą otrzymaliśmy, to jest wzrost kosztów energii elektrycznej o 600%. To wszystko musimy opłacić bazując na dochodach z opłat egzaminacyjnych. Na podstawie analizy kosztów z maja szacowaliśmy, że na miesiąc maj opłata egzaminacyjna za egzamin kategorii B, który do tej pory kosztuje 140 złotych, szacowaliśmy wtedy na 165 złotych. Zakładając, że te koszty funkcjonowania jednak jeszcze się podniosły, oscylowałbym tutaj w granicach 180 złotych na dzień dzisiejszy.
Dodajmy, że opolski WORD tylko za rachunki związane ze zużyciem energii elektrycznej będzie płacić o 600% więcej.
A jak na podwyżkę cen egzaminów o 40 złotych zareagowaliby sami zdający?
- 140 złotych to i tak dla młodych osób jest dużo. Myślę, że gdyby podrożało, to mniej osób chciałoby zdawać prawo jazdy, bo wiadomo, że mało kto zdaje za pierwszym razem. To jednak nie są małe kwoty. Niby 40 złotych to nie wydaje się dużo, wiadomo, że to pewnie z jakiś konkretnych powodów, ale np. ja już miałem kilka prób i to może potem zaboleć po kieszeni. Przy kilku egzaminach to już się robi nawet kilka stów. Wolałbym, żeby to jeszcze nie podrożało.
To na razie poselski projekt ustawy. Jeżeli ustawa miałaby wejść w życie np. od 1 stycznia 2023 roku, według Edwarda Kindera, dyrektora WORD, wyższe stawki za egzaminy mogłyby zostać wprowadzone po 2-3 miesiącach.
Według projektu ustawy maksymalne stawki za egzaminy mają pozostać takie same, czyli 200 złotych za egzamin praktyczny kategorii A, B i 250 złotych za egzaminy kategorii wyższych. - Ministerstwo wskazuje, że to sejmiki wojewódzkie podejmowałyby decyzje o wskazaniu nowej wysokości opłaty - dodaje Edward Kinder. - Propozycja przetargowa, którą otrzymaliśmy, to jest wzrost kosztów energii elektrycznej o 600%. To wszystko musimy opłacić bazując na dochodach z opłat egzaminacyjnych. Na podstawie analizy kosztów z maja szacowaliśmy, że na miesiąc maj opłata egzaminacyjna za egzamin kategorii B, który do tej pory kosztuje 140 złotych, szacowaliśmy wtedy na 165 złotych. Zakładając, że te koszty funkcjonowania jednak jeszcze się podniosły, oscylowałbym tutaj w granicach 180 złotych na dzień dzisiejszy.
Dodajmy, że opolski WORD tylko za rachunki związane ze zużyciem energii elektrycznej będzie płacić o 600% więcej.
A jak na podwyżkę cen egzaminów o 40 złotych zareagowaliby sami zdający?
- 140 złotych to i tak dla młodych osób jest dużo. Myślę, że gdyby podrożało, to mniej osób chciałoby zdawać prawo jazdy, bo wiadomo, że mało kto zdaje za pierwszym razem. To jednak nie są małe kwoty. Niby 40 złotych to nie wydaje się dużo, wiadomo, że to pewnie z jakiś konkretnych powodów, ale np. ja już miałem kilka prób i to może potem zaboleć po kieszeni. Przy kilku egzaminach to już się robi nawet kilka stów. Wolałbym, żeby to jeszcze nie podrożało.
To na razie poselski projekt ustawy. Jeżeli ustawa miałaby wejść w życie np. od 1 stycznia 2023 roku, według Edwarda Kindera, dyrektora WORD, wyższe stawki za egzaminy mogłyby zostać wprowadzone po 2-3 miesiącach.