Policjant uratował psa z rozgrzanego samochodu w Mosznej. Właścicielka może odpowiadać za znęcanie się nad zwierzęciem
Za znęcanie się nad zwierzęciem może odpowiadać właścicielka samochodu, która zostawiła psa w pojeździe podczas upału.
W poniedziałek (15.08) dyżurny krapkowickiej policji przyjął kilka zgłoszeń o czworonogu zamkniętym w aucie na jednym z parkingów w Mosznej. Pies reagował na pukanie w szybę, ale w pozostawionej misce nie miał wody. - Po przyjeździe policjanci podjęli interwencję - mówi starszy sierżant Dominik Wilczek, oficer prasowy krapkowickiej policji.
- Policjant przy użyciu tonfy odryglował drzwi przez uchylone okno i wydostał mocno osłabionego psa. Funkcjonariusz przeniósł go w zacienione miejsce, oczekując na sprawcę całego zajścia. Właścicielka samochodu wróciła do auta po ok. godzinie od zgłoszenia. Oprócz niej pojawiło się jej dwóch synów w wieku 5 i 10 lat.
Jeśli kobieta zostanie oskarżona, będzie grozić jej kara do trzech lat więzienia.
- Policjant przy użyciu tonfy odryglował drzwi przez uchylone okno i wydostał mocno osłabionego psa. Funkcjonariusz przeniósł go w zacienione miejsce, oczekując na sprawcę całego zajścia. Właścicielka samochodu wróciła do auta po ok. godzinie od zgłoszenia. Oprócz niej pojawiło się jej dwóch synów w wieku 5 i 10 lat.
Jeśli kobieta zostanie oskarżona, będzie grozić jej kara do trzech lat więzienia.