Policjanci zniszczyli rogatki kolejowe. Wraz z kolejarzami uczyli kierowców, jak bezpiecznie zachować się na przejazdach [ZDJĘCIA, FILM]
Średnio co 8 godzin ktoś ginie lub zostaje ranny w wypadku czy kolizji na przejeździe kolejowym. Od początku roku w naszym regionie doszło do 27 zdarzeń, w których 6 osób zostało rannych. W całym kraju takich wypadków było 100, rannych zostało 14 osób, a 25 zginęło. Najczęściej dochodzi do nich przez brak rozsądku wśród kierowców, którzy ignorują sygnalizację na przejazdach kolejowych.
Policja wraz z przedstawicielami PKP Polskich Linii Kolejowych na jednym z przejazdów kolejowych w Opolu pokazywała, jak zachować się w sytuacji, gdy rogatki się zamkną, a samochód znajduje się na torach.
- Jeśli kierowca nie może zjechać z tego przejazdu, to musi natychmiast wysiąść z auta i zadzwonić pod numer 112. Natomiast, jeśli ma taką możliwość, to powinien staranować rogatkę - mówi Karol Jakubowski z PKP Polskich Linii Kolejowych.
- Każda rogatka ma tak zwany drąg rogatkowy, ma bezpiecznik i jest to miejsce, w którym rogatka albo się uchyli albo pęknie. Samochód nie jest w tym momencie na siłę unieruchomiony pomiędzy zamkniętymi rogatkami. Można wyjechać z przejazdu kolejowo-drogowego. Jeżeli jesteśmy w miejscu, gdzie są rogatki automatyczne, to mamy kilkanaście sekund do momentu, kiedy przyjedzie pociąg. Zatem reakcja z naszej strony musi być szybka.
- My często otrzymujemy na naszą skrzynkę mailową filmy, na których widać, jak niebezpieczne manewry wykonują kierowcy - dodaje komisarz Karol Brandys, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
- Kierowcy wjeżdżają na opuszczające się, czy też wznoszące się rogatki. Czasami próbują je ominąć. Widzimy też, że zdarzają się sytuacje, kiedy oni po prostu utkną pomiędzy tymi rogatkami w momencie, kiedy nie zdążą przejechać. Wtedy też kierowcy nie wiedzą jak się zachować. Część kierowców próbuje wzdłuż nich parkować, inni opuszczają pojazdy, a jeszcze inni próbują jechać torowiskiem.
Podczas symulacji Zbigniew Makowski, zastępca dyrektora Zakładu Linii Kolejowych w Opolu, przypomniał także kierowcom o żółtych naklejkach, które często mogą uratować życie i zdrowie.
- Przejazd kategorii A, gdzie są rogatki zamykane przez człowieka, to ma ten numer na napędzie od strony torowiska. Jest to żółta, mała naklejka, a na niej, na górze jest numer identyfikacyjny. Pierwsze trzy jego cyfry to numer linii, a kolejne sześć cyfr to kilometr danego przejazdu na linii. To jest indywidualny numer dla każdego przejazdu. W przypadku utknięcia na przejeździe to kierowca dzwoni pod numer 112 i wtedy powiadamiany jest dyspozytor, który wstrzymuje ruch kolejowy.
Takie naklejki są również umieszczane na krzyżu św. Andrzeja. Co ważne, każdy przejazd ma inny numer.
Przypomnijmy, że kierowca, który wjedzie na przejazd kolejowy za sygnalizator przy sygnale czerwonym musi się liczyć z mandatem wysokości 2000 złotych.
- Jeśli kierowca nie może zjechać z tego przejazdu, to musi natychmiast wysiąść z auta i zadzwonić pod numer 112. Natomiast, jeśli ma taką możliwość, to powinien staranować rogatkę - mówi Karol Jakubowski z PKP Polskich Linii Kolejowych.
- Każda rogatka ma tak zwany drąg rogatkowy, ma bezpiecznik i jest to miejsce, w którym rogatka albo się uchyli albo pęknie. Samochód nie jest w tym momencie na siłę unieruchomiony pomiędzy zamkniętymi rogatkami. Można wyjechać z przejazdu kolejowo-drogowego. Jeżeli jesteśmy w miejscu, gdzie są rogatki automatyczne, to mamy kilkanaście sekund do momentu, kiedy przyjedzie pociąg. Zatem reakcja z naszej strony musi być szybka.
- My często otrzymujemy na naszą skrzynkę mailową filmy, na których widać, jak niebezpieczne manewry wykonują kierowcy - dodaje komisarz Karol Brandys, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
- Kierowcy wjeżdżają na opuszczające się, czy też wznoszące się rogatki. Czasami próbują je ominąć. Widzimy też, że zdarzają się sytuacje, kiedy oni po prostu utkną pomiędzy tymi rogatkami w momencie, kiedy nie zdążą przejechać. Wtedy też kierowcy nie wiedzą jak się zachować. Część kierowców próbuje wzdłuż nich parkować, inni opuszczają pojazdy, a jeszcze inni próbują jechać torowiskiem.
Podczas symulacji Zbigniew Makowski, zastępca dyrektora Zakładu Linii Kolejowych w Opolu, przypomniał także kierowcom o żółtych naklejkach, które często mogą uratować życie i zdrowie.
- Przejazd kategorii A, gdzie są rogatki zamykane przez człowieka, to ma ten numer na napędzie od strony torowiska. Jest to żółta, mała naklejka, a na niej, na górze jest numer identyfikacyjny. Pierwsze trzy jego cyfry to numer linii, a kolejne sześć cyfr to kilometr danego przejazdu na linii. To jest indywidualny numer dla każdego przejazdu. W przypadku utknięcia na przejeździe to kierowca dzwoni pod numer 112 i wtedy powiadamiany jest dyspozytor, który wstrzymuje ruch kolejowy.
Takie naklejki są również umieszczane na krzyżu św. Andrzeja. Co ważne, każdy przejazd ma inny numer.
Przypomnijmy, że kierowca, który wjedzie na przejazd kolejowy za sygnalizator przy sygnale czerwonym musi się liczyć z mandatem wysokości 2000 złotych.