"Dzieci uczą się dyscypliny, higieny i zgrania w zespole". W Turawie trwa obóz młodzieżowej drużyny pożarniczej
Rozkładanie linii gaśniczych, nurkowanie i udzielanie pierwszej pomocy psu - m.in. z takimi zadaniami mierzą się uczestnicy obozu młodzieżowej drużyny pożarniczej w Turawie. W tegorocznej edycji aktywnego wypoczynku bierze udział ponad 40 dzieci. Część ochotników przyjechała z zamiłowania do straży pożarnej, inni dopiero poznają tajniki tego zawodu.
- Są to tzw. linie ogniowe, gdzie staramy się być jak najlepsi. Drużyny doszlifowują to do końca i mam nadzieję, że wyjeżdżając stąd po dwóch tygodniach będą wreszcie usatysfakcjonowani z tego, że osiągnęli swój idealny czas. Dzieci uczą się tutaj dyscypliny, higieny i zgrania w zespole, bo tutaj każdy odpowiada za każdego.
- Z perspektywy opiekuna jest to duże wyzwanie, ponieważ wiele dzieci nie ma pojęcia, czym jest młodzieżowa drużyna pożarnicza - mówi Dawid Zelek, sekretarz OSP ORW w Opolu.
- Uczymy dzieci musztry i obeznania ze sprzętem pożarniczym od zera, co jest dla nas wielkim wyzwaniem. Musimy je nauczyć przede wszystkim bezpieczeństwa i tego, żeby obchodziły się z każdym wyposażeniem strażaka w sposób odpowiednio wyznaczony.
O opinie i wyzwania związane z różnymi zadaniami zapytaliśmy uczestników obozu.
- Uczymy się na przykład nurkowania z butlą. Mieliśmy też zajęcia z psami ratowniczymi - mówi Kasia.
- Mogą tutaj przyjechać dzieci, które mają zamiłowanie do pożarnictwa, a także takie, które po prostu chcą odpocząć. Ja przyjechałem dlatego, że bardzo chcę zostać strażakiem i jest to moja pasja - mówi Błażej.
- Na początku miałam problem z rozwijaniem i zwijaniem węży strażackich. Teraz już nie mam z tym żadnego problemu - dodaje Natalia.
Obóz młodzieżowej drużyny pożarniczej potrwa do piątku (22.07). Tego dnia zostanie też wyłoniona zwycięska drużyna, która w kilku konkurencjach zdobyła największą liczbę punktów i otrzyma puchar przechodni.