Co 10. emigrant to Opolanin, region cały czas się wyludnia. Za nami III Kongres Demograficzny [ZDJĘCIA, FILM]
Migracja zarobkowa i ujemny przyrost naturalny - to podstawowe bolączki dzisiejszej Opolszczyzny. Jako jedyny region w kraju Opolskie nieustannie wyludnia się od czasów zakończenia II Wojny Światowej. Temat poruszaliśmy również w magazynie reporterów Radia Opole.
Problemy te poruszano na 12. konferencji w ramach III Kongresu Demograficznego 2022.
- Z województwa opolskiego mamy stały odpływ ludności - mówi Krystian Heffner z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. - Ludzie stąd jeżdżą tam i z powrotem. Duża ich część jednak wyjeżdża na stałe. Efekt jest taki, że region przez kilkadziesiąt lat stale traci jakąś część swojego potencjału. Ci, którzy wyjeżdżają, to nie są przypadkowi ludzie. To są osoby o konkretnych możliwościach. Zazwyczaj do tego są to osoby młode.
Najnowsze statystyki dotyczące migracji wciąż są dla Opolszczyzny bezlitosne.
- Choć i tak lepsze niż jeszcze kilka lat temu - zauważa dyrektor Urzędu Statystycznego w Opolu Janina Kuźmicka. - Jeszcze 2002, 2004 roku co piąty emigrujący z kraju był z Opolszczyzny. Natężenie spadło, ale w 2021 roku nadal ten odsetek jest duży. Co 10 emigrujący z Polski jest z naszego województwa.
- Szansą na demograficzny impuls mogą być uchodźcy z Ukrainy. Tych w regionie jest około 30 tysięcy - zaznacza wojewoda opolski Sławomir Kłosowski. - Powinniśmy w tej chwili nie tylko koncentrować się na zagwarantowaniu im mieszkań. Teraz, po 90 dniach wojny, powinniśmy się zastanowić nad stworzeniem zachęt, aby te osoby pozostały na terenie województwa opolskiego.
- Kluczem do polepszenia sytuacji ma być skuteczna diagnoza - uważa Józefina Hrynkiewicz, przewodnicząca działającej przy Prezesie Rady Ministrów Rządowej Rady Ludnościowej. - Chodzi o to, żebyśmy mieli bardzo dokładną wiedzę o stanie ludności, o jej strukturze, a także o rozmieszczeniu ludności. Od tego powinna zależeć cała polityka społeczna, gospodarcza i rozwój kraju. Przede wszystkim inwestycje, które są potrzebne.
Ostatni Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań, który został przeprowadzony w ubiegłym roku pokazał, że z Opolszczyzny ubyło, od 2011 roku, 62 tysiące osób. Pozostało nas już nieco ponad 960 tysięcy.
- Z województwa opolskiego mamy stały odpływ ludności - mówi Krystian Heffner z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. - Ludzie stąd jeżdżą tam i z powrotem. Duża ich część jednak wyjeżdża na stałe. Efekt jest taki, że region przez kilkadziesiąt lat stale traci jakąś część swojego potencjału. Ci, którzy wyjeżdżają, to nie są przypadkowi ludzie. To są osoby o konkretnych możliwościach. Zazwyczaj do tego są to osoby młode.
Najnowsze statystyki dotyczące migracji wciąż są dla Opolszczyzny bezlitosne.
- Choć i tak lepsze niż jeszcze kilka lat temu - zauważa dyrektor Urzędu Statystycznego w Opolu Janina Kuźmicka. - Jeszcze 2002, 2004 roku co piąty emigrujący z kraju był z Opolszczyzny. Natężenie spadło, ale w 2021 roku nadal ten odsetek jest duży. Co 10 emigrujący z Polski jest z naszego województwa.
- Szansą na demograficzny impuls mogą być uchodźcy z Ukrainy. Tych w regionie jest około 30 tysięcy - zaznacza wojewoda opolski Sławomir Kłosowski. - Powinniśmy w tej chwili nie tylko koncentrować się na zagwarantowaniu im mieszkań. Teraz, po 90 dniach wojny, powinniśmy się zastanowić nad stworzeniem zachęt, aby te osoby pozostały na terenie województwa opolskiego.
- Kluczem do polepszenia sytuacji ma być skuteczna diagnoza - uważa Józefina Hrynkiewicz, przewodnicząca działającej przy Prezesie Rady Ministrów Rządowej Rady Ludnościowej. - Chodzi o to, żebyśmy mieli bardzo dokładną wiedzę o stanie ludności, o jej strukturze, a także o rozmieszczeniu ludności. Od tego powinna zależeć cała polityka społeczna, gospodarcza i rozwój kraju. Przede wszystkim inwestycje, które są potrzebne.
Ostatni Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań, który został przeprowadzony w ubiegłym roku pokazał, że z Opolszczyzny ubyło, od 2011 roku, 62 tysiące osób. Pozostało nas już nieco ponad 960 tysięcy.