"Zamysły były dobre, chodziło o pomoc rodzinom". Andrzej Kasiura o SSD i depopulacji
O 62 tysiące osób spadła liczebność mieszkańców województwa opolskiego - wynika z najnowszego spisu powszechnego przeprowadzonego w ubiegłym roku. Nasz region jest jednym z tych, w których depopulacja jest największa w kraju. Jak te dane mają się do wprowadzonego w 2012 roku programu Specjalna Strefa Demograficzna, który miał wyludnianie się Opolszczyzny zatrzymać? O to pytaliśmy dziś w "Porannej Rozmowie Radia Opole".
- Zamysły były dobre, chodziło po pomoc rodzinom, np. większą liczbę miejsc w przedszkolach, ale jak widać pewne procesy są nie do zatrzymania - mówił Andrzej Kasiura, który był wicemarszałkiem województwa opolskiego, gdy tworzono i wdrażano program opolskiej Specjalnej Strefy Demograficznej. - Trochę, że było za mało pieniędzy i trochę nie było tego właściwego wsparcia. Wtedy wszyscy bali się takiego rozwiązania, które później wprowadził rząd PiS, czyli 500+. Obawiano się, że to będzie niemożliwe do udźwignięcia przez budżet. Wsparcie dla tej sfery socjalnej, społecznej było dobre, ale jak widać niewystarczające. Młodzież potrzebuje pracy, dobrze płatnej i mieszkań.
Na program Specjalnej Strefy Demograficznej w pierwszym etapie wydano 120 mln zł. Zdaniem Andrzeja Kasiury to za mało, żeby efekty były znaczące. - Gdyby było przeznaczone miliard 200 milionów, na pewno efekt byłby inny. Natomiast, nie da się zatrzymać młodych ludzi dając im tylko lekkie wsparcie w przedszkolach czy opiece zdrowotnej. Młodzież, żeby zdecydowała się po studiach wrócić do Krapkowic, Ozimka, Kluczborka czy Kędzierzyna, musi mieć dużo większe profity. Może teraz ta Społeczna Inicjatywa Mieszkaniowa, mieszkania, które będziemy budowali na długotrwały wynajem, dzierżawę, zachęcą młodych ludzi do pozostania w mniejszych miejscowościach.
Andrzej Kasiura zwracał też uwagę na specyfikę Opolszczyzny, gdzie od pokoleń występuje zjawisko migracji zarobkowej na skalę dużo większą, niż w innych rejonach kraju.
Na program Specjalnej Strefy Demograficznej w pierwszym etapie wydano 120 mln zł. Zdaniem Andrzeja Kasiury to za mało, żeby efekty były znaczące. - Gdyby było przeznaczone miliard 200 milionów, na pewno efekt byłby inny. Natomiast, nie da się zatrzymać młodych ludzi dając im tylko lekkie wsparcie w przedszkolach czy opiece zdrowotnej. Młodzież, żeby zdecydowała się po studiach wrócić do Krapkowic, Ozimka, Kluczborka czy Kędzierzyna, musi mieć dużo większe profity. Może teraz ta Społeczna Inicjatywa Mieszkaniowa, mieszkania, które będziemy budowali na długotrwały wynajem, dzierżawę, zachęcą młodych ludzi do pozostania w mniejszych miejscowościach.
Andrzej Kasiura zwracał też uwagę na specyfikę Opolszczyzny, gdzie od pokoleń występuje zjawisko migracji zarobkowej na skalę dużo większą, niż w innych rejonach kraju.