Pierwsi poborowi stanęli przed wojskową komisją lekarską. "Niemal wszyscy chcą mieć kategorię A"
W całym kraju, także na Opolszczyźnie, rozpoczęła się kwalifikacja wojskowa. Przed powiatową komisją lekarską w Oleśnie stawili się dzisiaj (04.04) między innymi 19-latkowie z Radłowa.
W tej niewielkiej gminie wezwanie dostało 21 mężczyzn. Zapytaliśmy poborowych, czy wiążą swoją przyszłość z mundurem?
- To zawsze coś nowego w moim życiu, ale przyszłości raczej nie będę wiązać z wojskiem. Na komisji nie było tak źle. Wszyscy straszyli, że to potrwa długo i że wezmą nas od razu do wojska.
- Na ten moment raczej nie myślę o wejściu do wojska, ale kiedyś być może nastąpi taki dzień i wtedy książeczka będzie mi potrzebna.
- Raczej nie wiążę przyszłości z mundurem. Czy to przykry obowiązek? Tak bym tego nie określił, ale na pewno obowiązek.
Jak mówi Jerzy Kuźniak, lekarz kwalifikujący poborowych od 30 lat, zmieniło się podejście młodych mężczyzn do kategorii A.
- Jeśli chodzi o stan zdrowia, właściwie nie ma różnicy, gdyby cofnąć się o 30 lat. Zmieniło się natomiast podejście niektórych poborowych, bo kiedyś część lub nawet większość wolała mieć kategorię D. Teraz niemal wszyscy chcą kategorię A i to nie zmienia się w ostatnich latach.
Major Piotr Salachna, szef Wydziału Rekrutacji Wojskowej Komisji Uzupełnień w Opolu, ocenia, że frekwencja w Oleśnie napawa optymizmem.
- Był szereg pytań, zwłaszcza w kontekście służby przygotowawczej i możliwości realizacji się dla wojska po zakończeniu szkoły. Były też pytania o zdrowie oraz o to, jak wygląda proces wstąpienia do Wojska Polskiego.
Starosta Roland Fabianek informuje natomiast, że frekwencja jest na poziomie 95-97 procent.
- Osoby, które nie stawiają się, najczęściej wyjechały za granicę o wiele wcześniej i rodzice nie dopełnili obowiązku meldunkowego, dlatego nadal figurują w ewidencji gminnej. Tacy poborowi nie docierają na komisję kwalifikacyjną. Z reguły stawiają się nawet osoby ze starszego rocznika, które nie pojawiły się wcześniej.
Dodajmy, w całym powiecie oleskim jest tego roku około 300 poborowych. Według Jerzego Kuźniaka, 30 lat temu ta liczba była dwa razy większa.
- To zawsze coś nowego w moim życiu, ale przyszłości raczej nie będę wiązać z wojskiem. Na komisji nie było tak źle. Wszyscy straszyli, że to potrwa długo i że wezmą nas od razu do wojska.
- Na ten moment raczej nie myślę o wejściu do wojska, ale kiedyś być może nastąpi taki dzień i wtedy książeczka będzie mi potrzebna.
- Raczej nie wiążę przyszłości z mundurem. Czy to przykry obowiązek? Tak bym tego nie określił, ale na pewno obowiązek.
Jak mówi Jerzy Kuźniak, lekarz kwalifikujący poborowych od 30 lat, zmieniło się podejście młodych mężczyzn do kategorii A.
- Jeśli chodzi o stan zdrowia, właściwie nie ma różnicy, gdyby cofnąć się o 30 lat. Zmieniło się natomiast podejście niektórych poborowych, bo kiedyś część lub nawet większość wolała mieć kategorię D. Teraz niemal wszyscy chcą kategorię A i to nie zmienia się w ostatnich latach.
Major Piotr Salachna, szef Wydziału Rekrutacji Wojskowej Komisji Uzupełnień w Opolu, ocenia, że frekwencja w Oleśnie napawa optymizmem.
- Był szereg pytań, zwłaszcza w kontekście służby przygotowawczej i możliwości realizacji się dla wojska po zakończeniu szkoły. Były też pytania o zdrowie oraz o to, jak wygląda proces wstąpienia do Wojska Polskiego.
Starosta Roland Fabianek informuje natomiast, że frekwencja jest na poziomie 95-97 procent.
- Osoby, które nie stawiają się, najczęściej wyjechały za granicę o wiele wcześniej i rodzice nie dopełnili obowiązku meldunkowego, dlatego nadal figurują w ewidencji gminnej. Tacy poborowi nie docierają na komisję kwalifikacyjną. Z reguły stawiają się nawet osoby ze starszego rocznika, które nie pojawiły się wcześniej.
Dodajmy, w całym powiecie oleskim jest tego roku około 300 poborowych. Według Jerzego Kuźniaka, 30 lat temu ta liczba była dwa razy większa.