Głubczyckie stowarzyszenie "Tacy Sami” jak tylko może stara się pomagać uchodźcom z Ukrainy
Stowarzyszenie Rodziców Dzieci Niepełnosprawnych "Tacy Sami” w Głubczycach również włączyło się w organizację pomocy dla uchodźców z ogarniętej wojną Ukrainy. Pod opieką stowarzyszenia znalazły się osoby, które dotarły do Polski z Połtawy. W najbliższym czasie mają przyjechać kolejni uciekinierzy.
- Cały czas pomagamy naszym 36 niepełnosprawnym dzieciom, ale jak tylko dowiedzieliśmy, że jest potrzebny lokal dla uchodźców oddaliśmy swój – mówi Krzysztof Hajda, wiceprezes stowarzyszenia. - Oddaliśmy jedno z mieszkań, w którym prowadziliśmy zajęcia terapeutyczne. Dzięki ludziom dobrej woli mogliśmy je doposażyć. Bo do zajęć terapeutycznych nie była nam potrzebna lodówka, mikrofalówka, czy telewizor. W tej chwili mamy umeblowane to mieszkanie. Poprosiłem o pralkę. Zaraz dostałem sygnał o pięciu pralkach. Poprosiłem o żelazko, już mam trzy żelazka. Jedno jedzie do nas z Warszawy. Także to jest niesamowite, co się po prostu dzieje. Zbierałem różne zbiórki. Takiej jeszcze nie widziałem. Takiego poruszenia jeszcze nie było. Mam nadzieję, że sił nam nie zabraknie.
Pod opieką stowarzyszenia są w tej chwili dwie rodziny z małymi dziećmi.
- Dzieciom się tutaj podoba, wszystko jest dobrze, spokojnie, nie strzelają, nie wysadzają w powietrze, samoloty nie latają. Byłam tutaj 2 lata temu, żyłam tutaj i mnie się również podoba. - Czy jak wojna się skończy, to będziecie wracać? - Nie wiem, ale chcę do domu. Do domu i do męża – mówi pani Swietłana.
Stowarzyszenie "Tacy Sami" już zapowiada, że jeżeli będzie taka konieczność, wyłączy kolejną salę z terapii zajęciowej i przeznaczy dla obywateli z Ukrainy. Dodatkowo placówka zajmuje się koordynacją przekazywania uchodźców pod opiekę osób prywatnych.
Pod opieką stowarzyszenia są w tej chwili dwie rodziny z małymi dziećmi.
- Dzieciom się tutaj podoba, wszystko jest dobrze, spokojnie, nie strzelają, nie wysadzają w powietrze, samoloty nie latają. Byłam tutaj 2 lata temu, żyłam tutaj i mnie się również podoba. - Czy jak wojna się skończy, to będziecie wracać? - Nie wiem, ale chcę do domu. Do domu i do męża – mówi pani Swietłana.
Stowarzyszenie "Tacy Sami" już zapowiada, że jeżeli będzie taka konieczność, wyłączy kolejną salę z terapii zajęciowej i przeznaczy dla obywateli z Ukrainy. Dodatkowo placówka zajmuje się koordynacją przekazywania uchodźców pod opiekę osób prywatnych.