"Potrzebujemy przewietrzyć Opole". Smog daje się we znaki w stolicy województwa i w całym regionie
- Na stopień zanieczyszczenia powietrza duży wpływ ma pogoda. Wieczorna i poranna mżawka pomogła oczyścić powietrze w regionie - mówił w Porannej Loży Radiowej Sebastian Smoliński, z-ca naczelnika Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miasta Opola.
Przypomnijmy, od wczoraj (13.12) Centrum Zarządzania Kryzysowego Opolskiego Urzędu Wojewódzkiego ostrzegało o złej jakości powietrza i przekroczeniach poziomu pyłu PM10.
- Ta mżawka powoduje, że ta jakość jest troszeczkę lepsza. Jest to strącenie tych związków i jest to dla nas lepsze, jeśli chodzi o oddychanie. Jednak w przyrodzie nic nie ginie. I to, co zostało strącone z powietrza trafia na grunt. Potrzebujemy jeszcze wiatru, by przewietrzyć Opole. Ten stan będzie jutro ulegał poprawie. Prognozy są zdecydowanie lepsze - powiedział Sebastian Smoliński.
Obecnie najgorsze powietrze mamy na Zaodrzu i w Wójtowej Wsi. Zdaniem gościa Radia Opole wynika to z rodzaju zabudowy i liczby palenisk indywidualnych
- Sam rodzaj zabudowy generuje te zanieczyszczenia. Tam, gdzie mamy zabudowę wielorodzinną, przyłączoną do sieci ciepłowniczej, tam tych przekroczeń nie powinno być z założenia. Aczkolwiek, tutaj trzeba wziąć pod uwagę, że nawet jak nie ma tam źródeł ciepła, to mamy jeszcze tzw. tło, i napływ zanieczyszczeń z innych terenów jest możliwy. Ta odległość przepływu zanieczyszczeń takich może sięgać nawet do 50 km, tak daleko te zanieczyszczenia mogą się z wiatrem przemieszczać.
Zapytaliśmy, jak przebiega w Opolu liczenie tzw. kopciuchów. Jak poinformował Sebastian Smoliński, według wstępnych szacunków mamy w stolicy regionu do likwidacji jeszcze ok. 5 tys. 600 starych nieekologicznych pieców.
- Ta mżawka powoduje, że ta jakość jest troszeczkę lepsza. Jest to strącenie tych związków i jest to dla nas lepsze, jeśli chodzi o oddychanie. Jednak w przyrodzie nic nie ginie. I to, co zostało strącone z powietrza trafia na grunt. Potrzebujemy jeszcze wiatru, by przewietrzyć Opole. Ten stan będzie jutro ulegał poprawie. Prognozy są zdecydowanie lepsze - powiedział Sebastian Smoliński.
Obecnie najgorsze powietrze mamy na Zaodrzu i w Wójtowej Wsi. Zdaniem gościa Radia Opole wynika to z rodzaju zabudowy i liczby palenisk indywidualnych
- Sam rodzaj zabudowy generuje te zanieczyszczenia. Tam, gdzie mamy zabudowę wielorodzinną, przyłączoną do sieci ciepłowniczej, tam tych przekroczeń nie powinno być z założenia. Aczkolwiek, tutaj trzeba wziąć pod uwagę, że nawet jak nie ma tam źródeł ciepła, to mamy jeszcze tzw. tło, i napływ zanieczyszczeń z innych terenów jest możliwy. Ta odległość przepływu zanieczyszczeń takich może sięgać nawet do 50 km, tak daleko te zanieczyszczenia mogą się z wiatrem przemieszczać.
Zapytaliśmy, jak przebiega w Opolu liczenie tzw. kopciuchów. Jak poinformował Sebastian Smoliński, według wstępnych szacunków mamy w stolicy regionu do likwidacji jeszcze ok. 5 tys. 600 starych nieekologicznych pieców.