Czujnik tlenku węgla może uratować niejedno życie tej zimy. Warto wezwać też kominiarza
10 osób zostało poszkodowanych na Opolszczyźnie po zatruciu tlenkiem węgla od początku października.
- Od wielu lat powtarzamy jak mantrę i apelujemy o wyposażenie domu lub mieszkania w czujnik tlenku węgla - mówi aspirant Łukasz Nowak, oficer prasowy Opolskiego Komendanta Wojewódzkiego PSP w Opolu.
- To urządzenie może ratować i ratuje życie lokatorom ze względu na to, że nikt z nas nie jest w stanie wyczuć swoimi zmysłami tego niebezpiecznego gazu - czadu. Jedynie urządzenia pomiarowe są w stanie pomóc nam na czas zapobiegać tragediom, do których dochodzi w różnego rodzaju mieszkaniach czy budynkach.
Waldemar Drożdżol, prezes Korporacji Kominiarzy Polskich, ocenia, że zainteresowanie usługami kominiarskimi jest co roku podobne, a ludzie nie uczą się na błędach sąsiadów.
- Nawet jeśli dostajemy informacje od straży pożarnej o pożarze sadzy w kominie, nie zauważyłem, żeby oddziaływało to jakoś na sąsiadów. Oni i tak nie zgłaszają się i nie chcą wykonania naszej usługi. Każdy wychodzi z założenia, że jego to nie dotyczy, tylko sąsiada. Normalna wizyta w budynku, gdzie wszystko jest tak, jak powinno być, trwa do godziny.
Kominiarskie czyszczenie komina w domu jednorodzinnym kosztuje około stu złotych.
Więcej o tym temacie powiemy w dzisiejszym (30.11) magazynie Reporterskie tu i teraz.