3 przestępstwa, 15 miesięcy więzienia. 18-latek pobił policjantki, napadł na chłopca z nożem i odpalił gaśnicę w autobusie
Na 15 miesięcy do więzienia trafi 18-letni Łukasz S. za trzy przestępstwa, między innymi za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Oskarżony napadł na małoletniego chłopca w centrum Opola, wyciągnął nóż i zażądał pieniędzy. Zdobył... 8 złotych.
W styczniu odpalił gaśnicę proszkową w autobusie miejskim i chciał wtargnąć do kabiny kierowcy, po czym wybiegł. Z kolei w maju znieważył i pobił policjantki komisariatu przy ulicy Chabrów, gdzie przyszedł z dziewczyną. Policja zwróciła mu uwagę, bo nie miał maseczki. Okazało się, że jest poszukiwany celem doprowadzenia do ośrodka wychowawczego i wywiązała się szarpanina.
Prokurator Jolanta Pawliniak odczytała akt oskarżenia.
- Naruszył nietykalność cielesną funkcjonariuszy policji. Izabelę chwytając za prawy nadgarstek i popychając. Wiktorię kopiąc kilkukrotnie w uda oraz uderzając łokciem w żebra. Ponadto dokonał znieważenia Izabeli, Wiktorii, Izabeli i Agnieszki w ten sposób, że opluwał je oraz używał słów wulgarnych.
Oskarżony przyznał się do wszystkich zarzutów. Usprawiedliwiał się, że był pod wpływem narkotyków, bo brał amfetaminę i mefedron.
- Kierowały mną narkotyki, głupio mi jest. Wszystkich pokrzywdzonych chciałbym przeprosić za swoje zachowanie.
Sędzia Małgorzata Marciniak odczytała zeznania S.
"Ja nie zawsze zachowuję się agresywnie po narkotykach, tylko jak mam zjazd i coś mi nie pasuje. Te policjantki sprawdziły mnie w bazie danych, próbowałem się wyrwać stamtąd, więc zaczęliśmy szarpać się. Ja nie stawiałem się do ośrodka po przepustce, bo rodzice nie mieli pieniędzy na paliwo, żeby dojechać do ośrodka. Ja się dobrze zachowuję w ośrodku. Wychowawcy nie mają do mnie zastrzeżeń".
Dodajmy, wyrok jest nieprawomocny.
Prokurator Jolanta Pawliniak odczytała akt oskarżenia.
- Naruszył nietykalność cielesną funkcjonariuszy policji. Izabelę chwytając za prawy nadgarstek i popychając. Wiktorię kopiąc kilkukrotnie w uda oraz uderzając łokciem w żebra. Ponadto dokonał znieważenia Izabeli, Wiktorii, Izabeli i Agnieszki w ten sposób, że opluwał je oraz używał słów wulgarnych.
Oskarżony przyznał się do wszystkich zarzutów. Usprawiedliwiał się, że był pod wpływem narkotyków, bo brał amfetaminę i mefedron.
- Kierowały mną narkotyki, głupio mi jest. Wszystkich pokrzywdzonych chciałbym przeprosić za swoje zachowanie.
Sędzia Małgorzata Marciniak odczytała zeznania S.
"Ja nie zawsze zachowuję się agresywnie po narkotykach, tylko jak mam zjazd i coś mi nie pasuje. Te policjantki sprawdziły mnie w bazie danych, próbowałem się wyrwać stamtąd, więc zaczęliśmy szarpać się. Ja nie stawiałem się do ośrodka po przepustce, bo rodzice nie mieli pieniędzy na paliwo, żeby dojechać do ośrodka. Ja się dobrze zachowuję w ośrodku. Wychowawcy nie mają do mnie zastrzeżeń".
Dodajmy, wyrok jest nieprawomocny.