Nagroda Wawrzynków ma już 30 lat. Dodatkowe wyróżnienie trafiło do Violetty Rezler-Wasielewskiej
Trzydziesty raz wręczono Nagrodę Jana i Wojciecha Wawrzynków. To wyróżnienia dla autorów i promotorów prac magisterskich na temat Śląska - dziejów politycznych, kultury oraz problemów społecznych.
- Mimo, że znam werdykt kapituły od kilku dni, nadal trudno jest mi uwierzyć w nagrodę 30-lecia. Towarzyszy niewątpliwie wielka przyjemność, że uczestniczy się w czymś wyjątkowym. Bardzo duże wydarzenie i myślę, że ta nagroda ogólnie wyróżnia nasze województwo, więc o tym powinno się mówić.
Dr Bartosz Kuświk, dyrektor Instytutu Śląskiego, mówi, że przez te wszystkie lata nagroda z jednej strony zmienia się, ale z drugiej pozostaje taka sama.
- Zmienia się podejmowana tematyka. Dużo zależy od danego roku: czasami prace są lepsze, a zdarzają się również gorsze lata. Jedna rzecz jest natomiast niesamowita - za każdym razem w Polsce powstaje kilka lub kilkanaście prac o Śląsku i one są do nas przysyłane. Promotorzy uważają, że wysłanie ich do Instytutu Śląskiego jest dobrym pomysłem, bo mają szansę powalczyć o Nagrodę Wawrzynków.
Obecna na gali Violetta Porowska, posłanka Prawa i Sprawiedliwości, podkreśla, jak ważne jest pokazywanie trudnej historii Śląska.
- Bardzo ważne jest to, że wręczone nagrody są także uznaniem dla promotorów. To właśnie oni inspirują młodych ludzi, aby rozpocząć pisanie takiej pracy i zabrać się za śląskie tematy - historycznie trudne kwestie Śląska.
Dodajmy, laureatem 30. edycji nagrody Wawrzynków jest Adam Szczepaniec, który pisał o odbudowie zamku legnickiego po pożarze w 1711 roku.