- Moim zdaniem, nie ma takiej potrzeby - dodaje gość Radia Opole. - Przede wszystkim ogranicza to dość mocno swobody obywatelskie. Wszyscy mieszkańcy zameldowani w tych 183 miejscowościach będą obowiązkowo musieli posiadać przy sobie dokument tożsamości, mogą być zawieszone lekcje w szkołach, dla prywatnych posiadaczy broni również będzie obowiązywał zakaz przenoszenia przy sobie takiej broni. Pas w szerokości 3 kilometrów od granicy polsko-białoruskiej właściwie będzie wyłączony z użytkowania dla wszystkich poza wojskiem, strażą i innych służb państwowych.

- Wykorzystywanie migrantów do wywierania wpływu w przestrzeni międzynarodowej może być odbierane jako element wojny hybrydowej - uważa dr Maziarz. - Działania władz białoruskich reżimu Łukaszenki są absolutnie haniebne. Biorąc pod uwagę, że wykorzystują migrantów specjalnie sprowadzając ich prawdopodobnie szlakiem lotniczym z Iraku i później wypychając ich na teren granic państw Unii Europejskiej, czyli w tym przypadku rozpoczęło się od Litwy, teraz mamy sytuację z Polską, prawdopodobnie kolejna jest już Łotwa.

- Łukaszenka chce w ten sposób zmusić Unię Europejską do dialogu, co miałoby być formą legitymizacji jego reżimu na Białorusi - dodaje specjalista. - Być może w pierwszej kolejności będzie chodziło o ściągnięcie sankcji nałożonych na Białoruś przez Unię Europejską.