Wbił koledze nóż w brzuch. Teraz odpowiada za usiłowanie zabójstwa
Według ustaleń prokuratury, 63-letni Kazimierz W. bez przyczyny wbił swojemu koledze nóż w brzuch. Do zdarzenia doszło pod koniec marca w jednej z wiosek w gminie Świerczów. Dzisiaj (12.08) w opolskim sądzie okręgowym ruszył proces w tej sprawie. Oskarżonemu grozi dożywocie, ale nie przyznał się do winy, bo ze względu na wypity alkohol nic nie pamięta.
Podobnie jak ofiara, która pojawiła się dzisiaj przed sadem. Pokrzywdzony pamiętał, że zdołał się oswobodzić i uciec, ale drugiego ciosu nożem już nie pamiętał.
- To nie koniec kłopotów oskarżonego, który w chwili zatrzymania chciał przekupić policjantów - mówi rzecznik opolskiej prokuratury Stanisław Bar.
- Nadto oskarżony w chwili jego zatrzymania był agresywny wobec funkcjonariuszy policji i wypowiadał wobec nich groźby pozbawienia życia. Co więcej, w trakcie transportowania do Komendy Powiatowej Policji w Namysłowie oskarżony wręczył funkcjonariuszom policji 300 złotych w zamian za wypuszczenie go na wolność. Rzecz jasna mundurowi nie przyjęli pieniędzy, a o całym zdarzeniu poinformowali swoich przełożonych.
Oskarżonemu grozi teraz dożywocie. Kazimierzy W. cały czas jest w areszcie. Pokrzywdzonego udało się uratować wyłącznie dzięki szybkiej interwencji ratowników medycznych.
- To nie koniec kłopotów oskarżonego, który w chwili zatrzymania chciał przekupić policjantów - mówi rzecznik opolskiej prokuratury Stanisław Bar.
- Nadto oskarżony w chwili jego zatrzymania był agresywny wobec funkcjonariuszy policji i wypowiadał wobec nich groźby pozbawienia życia. Co więcej, w trakcie transportowania do Komendy Powiatowej Policji w Namysłowie oskarżony wręczył funkcjonariuszom policji 300 złotych w zamian za wypuszczenie go na wolność. Rzecz jasna mundurowi nie przyjęli pieniędzy, a o całym zdarzeniu poinformowali swoich przełożonych.
Oskarżonemu grozi teraz dożywocie. Kazimierzy W. cały czas jest w areszcie. Pokrzywdzonego udało się uratować wyłącznie dzięki szybkiej interwencji ratowników medycznych.