W Nysie działa mini zoo. To społeczna inicjatywa działkowców, którzy chcą w ten sposób edukować dzieci [ZDJĘCIA]
Na południu Opolszczyzny przybywa mini ogrodów zoologicznych. Po Otmuchowie tego typu inicjatywa pojawia się w Nysie, gdzie można zobaczyć kozy, daniele i owce, a w przyszłości może także alpaki i konie.
Pomysł na mini zoo zrodził się przed dwoma laty w głowach miejscowych działkowców. Jak mówi prezes Rodzinnego Ogrodu Działkowego im. Mickiewicza w Nysie Bogdan Fil, głównym celem otwarcia tego rodzaju miejsca była edukacja dzieci.
- Członkowie zarządu mają wnuki, dzieci i chcieli przybliżyć trochę naturę. Mieliśmy plac niewykorzystany. Od wiosny 2020 roku zaczęliśmy budować w czynie społecznym tę stajenkę. Później budowaliśmy ogrodzenie, a zwierzątka pozyskaliśmy właściwie już jesienią 2019 roku i były wtedy przechowane u zaprzyjaźnionego rolnika - tłumaczy.
Mini zoo szybko stało się lokalną atrakcją odwiedzaną zarówno przez dzieci, jak i dorosłych. Jedną z takich grup są podopieczni niepublicznego żłobka Minilandia. Opiekunka Katarzyna Włodarkiewicz wskazuje, że takie wizyty mają korzystny wpływ na rozwój najmłodszych mieszkańców.
- Nasze dzieci obcują ze zwierzętami, one wtedy się z nimi przyjaźnią. Ten dotyk, czy głaskanie sprawia im wielką frajdę. Uważam, że to wzbudza empatię do zwierząt, do ludzi. Dzieci trzeba tego uczyć - dodaje.
Zagrodę regularnie odwiedzają także dorośli. Pani Emilia, częsty gość, codzienne karmienie zwierząt nazywa terapią dla nerwów. - Wydaje mi się, że to odbiera taki codzienny stres, który wszystkim nam towarzyszy. Wydaje mi się, że dzień po takim spotkaniu po prostu jest lepszy - przekonuje.
Dodajmy, że dziś zagrodę zamieszkuje 10 osobników, jednak plany działkowców zakładają dokupienie dwóch alpak i konia. Ich realizacja będzie jednak uzależniona od możliwości finansowych, dlatego działacze zamierzają wkrótce założyć stowarzyszenie, które będzie miało możliwość pozyskiwania dotacji, czy prowadzenia zbiórek.
Dodajmy, że zagroda mieści się przy ulicy Mickiewicza 139, a odwiedzać ją można codziennie i bez żadnych opłat.
- Członkowie zarządu mają wnuki, dzieci i chcieli przybliżyć trochę naturę. Mieliśmy plac niewykorzystany. Od wiosny 2020 roku zaczęliśmy budować w czynie społecznym tę stajenkę. Później budowaliśmy ogrodzenie, a zwierzątka pozyskaliśmy właściwie już jesienią 2019 roku i były wtedy przechowane u zaprzyjaźnionego rolnika - tłumaczy.
Mini zoo szybko stało się lokalną atrakcją odwiedzaną zarówno przez dzieci, jak i dorosłych. Jedną z takich grup są podopieczni niepublicznego żłobka Minilandia. Opiekunka Katarzyna Włodarkiewicz wskazuje, że takie wizyty mają korzystny wpływ na rozwój najmłodszych mieszkańców.
- Nasze dzieci obcują ze zwierzętami, one wtedy się z nimi przyjaźnią. Ten dotyk, czy głaskanie sprawia im wielką frajdę. Uważam, że to wzbudza empatię do zwierząt, do ludzi. Dzieci trzeba tego uczyć - dodaje.
Zagrodę regularnie odwiedzają także dorośli. Pani Emilia, częsty gość, codzienne karmienie zwierząt nazywa terapią dla nerwów. - Wydaje mi się, że to odbiera taki codzienny stres, który wszystkim nam towarzyszy. Wydaje mi się, że dzień po takim spotkaniu po prostu jest lepszy - przekonuje.
Dodajmy, że dziś zagrodę zamieszkuje 10 osobników, jednak plany działkowców zakładają dokupienie dwóch alpak i konia. Ich realizacja będzie jednak uzależniona od możliwości finansowych, dlatego działacze zamierzają wkrótce założyć stowarzyszenie, które będzie miało możliwość pozyskiwania dotacji, czy prowadzenia zbiórek.
Dodajmy, że zagroda mieści się przy ulicy Mickiewicza 139, a odwiedzać ją można codziennie i bez żadnych opłat.