Opole: obiekty sportowe liczą straty finansowe, a mieszkańcy szukają alternatywnych ćwiczeń. Trener personalny podpowiada
Były zamknięte przez cztery miesiące, potem zostały otwarte na miesiąc i na nowo są nieczynne. Mowa o obiektach sportowych, z których przez najbliższe dwa tygodnie, a dokładnie do 9 kwietnia nie skorzystamy. Straty ponoszą nie tylko właściciele obiektów, ale także ich klienci, którzy chcieliby przed zbliżającym się sezonem letnim poprawić swoją sylwetkę czy utrzymać dobrą kondycję.
- Nie wyobrażamy sobie sytuacji, w której musielibyśmy na przykład zamknąć którąś z pływalni albo lodowisko Toropol. Są to bardzo ważne obiekty na sportowej mapie Opola. Wydaje nam się, że jak tylko będziemy mogli, to udostępnimy je mieszkańcom. Zdecydowanie nie bierzemy pod uwagę takiej możliwości, żeby zamknąć je na stałe.
Co prawda, zamknięcie obiektów sportowych może utrudnić zadbanie o sylwetkę, to warto pamiętać, że są jeszcze inne formy aktywności.
- Treningi on-line, które są prowadzone w grupach, jak i indywidualnie. Wrzucane są gotowe filmiki, które można wykonać w każdym momencie. Są na pewno dobrą motywacją, żeby się poruszać, nawet w taką pogodę jak teraz za oknem, która nie sprzyja wyjściu na zewnątrz. Działają także studia jogi, pilatesu oraz treningów personalnych, które znalazły możliwość do tego, żeby legalnie działać - dodaje Sylwia Kapałka-Pniewska, trenerka personalna.
Dodajmy również, że siłownie na świeżym powietrzu są nadal otwarte i można z nich korzystać.