"75 łóżek respiratorowych stoi i czeka na kadrę specjalistyczną". Wojewoda opolski ponawia apel do medyków [FILM]
- Bardzo proszę medyków o zgłaszanie się na dodatkowe dyżury do szpitala tymczasowego w Opolu i szpitala w Kędzierzynie-Koźlu, zwłaszcza anestezjologów - z takim apelem do kadry medycznej ponownie zwrócił się wojewoda opolski Sławomir Kłosowski w Porannej Loży Radiowej. Jak tłumaczył, sytuacja pandemiczna w regionie jest dynamiczna i pogarsza się.
- Brytyjska odmiana koronawirusa jest bardzo zjadliwa - mówił wojewoda opolski na naszej antenie. - Dlatego apel, prośba o to, żeby w pełni wykorzystać możliwości obu szpitali, zwłaszcza szpitala tymczasowego w Opolu, który dysponuje zapasami sprzętu takimi, które mogłoby spokojnie zapewnić bezpieczeństwo całkowite województwa opolskiego. 75 łóżek respiratorowych stoi i czeka na kadrę specjalistyczną, żeby pomagać mieszkańcom Opolszczyzny - mówił wojewoda.
Jak wyliczał w Porannej Loży Radiowej Sławomir Kłosowski, dzięki podjętej w zeszłym tygodniu przez niego decyzji o rozszerzeniu liczby łóżek tlenowych i łóżek respiratorowych w opolskich placówkach, liczba wolnych miejsc zwiększyła się.
- Podwoiła nam się ta liczba wolnych łóżek, a więc z około 400 mamy w tej chwili około 800 łóżek tlenowych. Bo w dużej mierze leczenie COVID-19, tych nie najcięższych przypadków, ale jednak mimo wszystko ciężkich, polega na terapii tlenowej - tłumaczył nasz poranny gość. Dziennie pacjenci nierespiratorowi z COVID-19 zużywają podczas leczenia 8,5 tony tlenu. - To ilości niewyobrażalne - mówił wojewoda opolski.
Jak dodał Sławomir Kłosowski, w tej chwili obłożenie łóżek tlenowych w opolskich szpitalach jest na poziomie 50 proc. i tutaj jest spore bezpieczeństwo. Natomiast jeśli chodzi o łóżka respiratorowe, których liczbę zwiększono o 30, to jest ich zajętych około 60 proc. - A więc mamy jeszcze jakiś zawór bezpieczeństwa, tylko to jest bardzo złudne, bo epidemia jest nieprzewidywalna, zachowuje się skokowo.
- W ciągu 3-4 tygodni spodziewamy się tego covidowego szczytu. Jeśli to przetrwamy, to będziemy mogli sobie pogratulować i dalej być czujnymi, ale to już nie będzie stan takiego zagrożenia jak w tej chwili. Stąd mój apel - ponawiam go - bardzo serdecznie proszę medyków o zgłaszanie się na dodatkowe dyżury, zwłaszcza anestezjologów - dodał wojewoda.
Jak wyliczał w Porannej Loży Radiowej Sławomir Kłosowski, dzięki podjętej w zeszłym tygodniu przez niego decyzji o rozszerzeniu liczby łóżek tlenowych i łóżek respiratorowych w opolskich placówkach, liczba wolnych miejsc zwiększyła się.
- Podwoiła nam się ta liczba wolnych łóżek, a więc z około 400 mamy w tej chwili około 800 łóżek tlenowych. Bo w dużej mierze leczenie COVID-19, tych nie najcięższych przypadków, ale jednak mimo wszystko ciężkich, polega na terapii tlenowej - tłumaczył nasz poranny gość. Dziennie pacjenci nierespiratorowi z COVID-19 zużywają podczas leczenia 8,5 tony tlenu. - To ilości niewyobrażalne - mówił wojewoda opolski.
Jak dodał Sławomir Kłosowski, w tej chwili obłożenie łóżek tlenowych w opolskich szpitalach jest na poziomie 50 proc. i tutaj jest spore bezpieczeństwo. Natomiast jeśli chodzi o łóżka respiratorowe, których liczbę zwiększono o 30, to jest ich zajętych około 60 proc. - A więc mamy jeszcze jakiś zawór bezpieczeństwa, tylko to jest bardzo złudne, bo epidemia jest nieprzewidywalna, zachowuje się skokowo.
- W ciągu 3-4 tygodni spodziewamy się tego covidowego szczytu. Jeśli to przetrwamy, to będziemy mogli sobie pogratulować i dalej być czujnymi, ale to już nie będzie stan takiego zagrożenia jak w tej chwili. Stąd mój apel - ponawiam go - bardzo serdecznie proszę medyków o zgłaszanie się na dodatkowe dyżury, zwłaszcza anestezjologów - dodał wojewoda.