Sąd Rejonowy w Opolu skazał nieprawomocnie Jarosława G. za znęcanie się nad psem, obcowanie płciowe z czworonogiem i grożenie świadkowi
5,5 roku więzienia, zakaz posiadania zwierząt przez 15 lat i 1500 zł nawiązki dla Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Sąd Rejonowy w Opolu wydał wyrok w sprawie 36-letniego Jarosława G. z Opola, który miał znęcać się ze szczególnym okrucieństwem nad swoim psem i obcować z nim płciowo. Przypomnijmy, 14-letniego amstaffa wolontariusze TOZ w asyście policji odebrali w lipcu.
- Pies został dobrowolnie wydany. W domu było bardzo brudno. Oskarżony informował, że jeśli nie odzyska tego psa, to weźmie sobie następnego. Kierował też wyzwiska pod adresem pani, która zgłosiła interwencję, ale nie była obecna w trakcie naszych czynności - zeznawał jeden ze świadków, policjant uczestniczący w interwencji TOZ.
Oskarżony w swoich wyjaśnieniach nie przyznał się do winy, nie potrafił wyjaśnić, skąd wzięły się obrażenia u psa. Niektóre tłumaczył tym, że pies był agresywny i gryzł się z innymi psami. Innym razem, że "tak mu zostało po kontakcie z kolegą".
Zdaniem sądu możliwość przyjaznego życia i kontaktowania się ze zwierzętami jest dla człowieka przywilejem. - Oskarżony nigdy nie nawiązał więzi przyjaźni ze swoim psem - mówiła sędzia Amanda Leśniewska. - Należy przyjąć, że to działanie, to zachowanie oskarżonego przez te wszystkie lata, w takiej formie, jak opisano w zarzucie i rzeczywiście miała miejsce, to przestępstwo, które się charakteryzuje wielką, społeczną szkodliwością czynu.
Z wyroku zadowolony jest mecenas Paweł Mehl, pełnomocnik Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Opolu. - Oskarżony dostał taki wyrok, na jaki zasłużył, czyli 5,5 roku pozbawienia wolności, zakaz posiadania wszelkich zwierząt przez 15 lat, na czym nam wyjątkowo zależało i stosowną nawiązkę dla Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Sąd Rejonowy w Opolu uznał wszelkie winy zarzucane oskarżonemu za zasadne. Świadkowie zgromadzeni w sprawie oraz dowody wprost wykazały, że doszło tutaj do zarzucanych mu czynów zabronionych - mówi.
Obrona nie komentowała decyzji sądu. Wyrok jest jeszcze nieprawomocny. Przypomnijmy, że pies już z nowym imieniem Rolex jesienią zaczął nowe życie w Krakowie.