Przedstawicielka opolskiego ratusza dodaje, że miasto nie mogło szybciej zareagować na problem. Jak tłumaczyła, według umowy z Tauronem mimo, że miasto płaci za prąd, to na wielu odcinkach nie ma wpływu na decyzję o czasie włączenia i naprawie usterek ulicznych latarni. - Jeśli problem jest po stronie Tauronu, to tylko ta firma może go usunąć. My tego nie możemy zrobić. Efekt jest taki, że na ulicach Opola jest ciemno i to mieszkańcy mają problem. W związku z tym chcemy doprowadzić do sytuacji, by infrastruktura, która odpowiada za włączenia latarni będzie należała do nas. Wówczas, jeśli dojdzie do awarii, to sami będziemy mogli ją usunąć, a nie czekać i kibicować aż ekipa (Tauron) przyjedzie i ją usunie - tłumaczy.

Według informacji rzecznik, Wydział Infrastruktury Technicznej i Gospodarki Komunalnej urzędu miasta wystosował w tej chwili zapytanie ofertowe w sprawie zakupu urządzeń, które będą decydowały o czasie uruchomienia oświetlenia ulic w Opolu.

Dodajmy, że w miniony weekend otrzymaliśmy m.in informacje od mieszkańców Opola, że w sobotę i niedzielę w nocy wyłączono oświetlenie na ulicy Armii Krajowej, Duboisa, Piastowskiej, Korfantego czy 1 Maja (na odcinku od ulic Korfantego do ulicy Katowickiej).