"Ludzie zapomnieli o kruchości życia". Ks. Mateusz Buczma o uroczystości Wszystkich Świętych
Nasi przodkowie modlili się o zachowanie „od nagłej i niespodziewanej śmierci” - powiedział w porannej rozmowie "W cztery oczy" Radia Opole ksiądz Mateusz Buczma.
- Nasze myśli zawsze 1 listopada i później, w kolejne pierwsze dni miesiąca, wędrują ku sprawom ostatecznym, na drugą stronę życia – powiedział ks. Mateusz Buczma w porannej rozmowie „W cztery oczy”, pytany o przypadającą dziś w Kościele Katolickim uroczystość Wszystkich Świętych.
Gość Radia Opole przyznał też, że zdumiewa go, jak przez kilkadziesiąt ostatnich lat ludzie zapomnieli o kruchości życia, co przekłada się m.in. na postrzeganie czasu pandemii.
- Choć mamy dziś tę cywilizacyjną plagę – raka, który bardzo mocno nas dziś stawia do pionu, to jednak spostrzegam wśród ludzi takie podejście, że to jest wręcz niemożliwe, że coś nam może na tyle miesięcy zdestabilizować cały nasz system cywilizacyjny. I wygląda tak, jakby wielu z nas wciąż próbowało uciec od tematu śmierci.
Ksiądz Mateusz Buczma przypomniał, że dawniej ludzie modlili się o zachowanie „od nagłej i niespodziewanej śmierci”.
Choć 1 listopada, dzień Wszystkich Świętych, bywa nazywany Świętem Zmarłych, co może być pokłosiem próby laicyzacji święta w okresie PRL-u, to jednak jest to święto tych wszystkich, którzy cieszą się już radością nieba.
- A 2 listopada i też w kościele katolickim przez cały właściwie pierwszy tydzień listopada, myślimy o tych, którzy przeszli już wprawdzie na drugą stronę życia, ale co do których mamy pewne drżenie serca, że oni nie są jeszcze gotowi na pełne zjednoczenie z Bogiem, to znaczy pewne konsekwencje ich słabości, złych decyzji jeszcze ich trzymają w tym, co nazywamy czyśćcem.
Tu – w przypadku ludzi wierzących – remedium jest modlitwa. A w tym roku, jak przypomniał ks. Mateusz Buczma, ze względów epidemicznych papież Franciszek rozszerzył możliwość uzyskania odpustu zupełnego ofiarowanego za zmarłych.
Gość Radia Opole przyznał też, że zdumiewa go, jak przez kilkadziesiąt ostatnich lat ludzie zapomnieli o kruchości życia, co przekłada się m.in. na postrzeganie czasu pandemii.
- Choć mamy dziś tę cywilizacyjną plagę – raka, który bardzo mocno nas dziś stawia do pionu, to jednak spostrzegam wśród ludzi takie podejście, że to jest wręcz niemożliwe, że coś nam może na tyle miesięcy zdestabilizować cały nasz system cywilizacyjny. I wygląda tak, jakby wielu z nas wciąż próbowało uciec od tematu śmierci.
Ksiądz Mateusz Buczma przypomniał, że dawniej ludzie modlili się o zachowanie „od nagłej i niespodziewanej śmierci”.
Choć 1 listopada, dzień Wszystkich Świętych, bywa nazywany Świętem Zmarłych, co może być pokłosiem próby laicyzacji święta w okresie PRL-u, to jednak jest to święto tych wszystkich, którzy cieszą się już radością nieba.
- A 2 listopada i też w kościele katolickim przez cały właściwie pierwszy tydzień listopada, myślimy o tych, którzy przeszli już wprawdzie na drugą stronę życia, ale co do których mamy pewne drżenie serca, że oni nie są jeszcze gotowi na pełne zjednoczenie z Bogiem, to znaczy pewne konsekwencje ich słabości, złych decyzji jeszcze ich trzymają w tym, co nazywamy czyśćcem.
Tu – w przypadku ludzi wierzących – remedium jest modlitwa. A w tym roku, jak przypomniał ks. Mateusz Buczma, ze względów epidemicznych papież Franciszek rozszerzył możliwość uzyskania odpustu zupełnego ofiarowanego za zmarłych.