Ratowanie nurka i podwodny slalom z krążkiem. Takie były mistrzostwa nurkowania na "Wodnej Nucie" w Opolu
Za nami drugie Amatorskie Mistrzostwa w Nurkowaniu Sprawnościowym na krytej pływalni "Wodna Nuta" w Opolu. Głównym celem imprezy jest promowanie nurkowania.
Wśród 5 konkurencji było między innymi ratowanie nurka i podwodny slalom z krążkiem.
- Najtrudniejsze jest chyba etapowe ubieranie sprzętu nurkowego - mówi Bogusław Kwiatkowski z Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Opolu
- To polega na wskoczeniu do basenu bez sprzętu. Pod wodą zawodnik zakłada tak zwany jacket z butlą, ale bez maski. To stanowi utrudnienie ze względu na gorszą widzialność pod wodą. Po dobrym założeniu jacketu i przepłynięciu 5 metrów trzeba ubrać maskę. Płynąc dalej, zakłada się jedną płetwę, później drugą, a następnie odbija się od krawędzi basenu i jak najszybciej wraca.
Piotr Stanek, uczestnik zawodów z Opola, mówi o swojej motywacji do startu w mistrzostwach.
- Fajnie jest spotkać się ze znajomymi, z którymi nurkuje się na co dzień i współuczestniczyć w takiej rywalizacji. To też szansa na podniesienie swoich kwalifikacji i sprawdzenie się w różnych konkurencjach. Co do samego nurkowania, w Opolu jest grupa zapalonych miłośników nurkowania, która na co dzień spotyka się i nurkuje. Robimy to na kamionce Piast, organizujemy wyjazdy, więc ciągle jesteśmy w rytmie nurkowania.
Zapytaliśmy Annę Jambor z Raciborza i Barbarę Fabiszak z Gliwic, dlaczego nurkowanie jest dla nich wyjątkowe.
- To kosmos. Jeśli ktoś będzie w kosmosie lub pod wodą, zrozumie, że to coś, czego nie da się zaznać ani zobaczyć na powierzchni.
- Nieważkość, odprężenie czy zero myślenia o kłopotach. Człowiek zanurza się i patrzy na przepływające obok ryby. Dla mnie to przede wszystkim odprężenie.
W zawodach wzięły udział 42 osoby podzielone na dwie kategorie juniorskie, kobiety i mężczyzn. Uczestnicy mieszkają głównie w województwie opolskim, ale byli też goście z Katowic, Krakowa, a nawet Suwałk.
- Najtrudniejsze jest chyba etapowe ubieranie sprzętu nurkowego - mówi Bogusław Kwiatkowski z Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Opolu
- To polega na wskoczeniu do basenu bez sprzętu. Pod wodą zawodnik zakłada tak zwany jacket z butlą, ale bez maski. To stanowi utrudnienie ze względu na gorszą widzialność pod wodą. Po dobrym założeniu jacketu i przepłynięciu 5 metrów trzeba ubrać maskę. Płynąc dalej, zakłada się jedną płetwę, później drugą, a następnie odbija się od krawędzi basenu i jak najszybciej wraca.
Piotr Stanek, uczestnik zawodów z Opola, mówi o swojej motywacji do startu w mistrzostwach.
- Fajnie jest spotkać się ze znajomymi, z którymi nurkuje się na co dzień i współuczestniczyć w takiej rywalizacji. To też szansa na podniesienie swoich kwalifikacji i sprawdzenie się w różnych konkurencjach. Co do samego nurkowania, w Opolu jest grupa zapalonych miłośników nurkowania, która na co dzień spotyka się i nurkuje. Robimy to na kamionce Piast, organizujemy wyjazdy, więc ciągle jesteśmy w rytmie nurkowania.
Zapytaliśmy Annę Jambor z Raciborza i Barbarę Fabiszak z Gliwic, dlaczego nurkowanie jest dla nich wyjątkowe.
- To kosmos. Jeśli ktoś będzie w kosmosie lub pod wodą, zrozumie, że to coś, czego nie da się zaznać ani zobaczyć na powierzchni.
- Nieważkość, odprężenie czy zero myślenia o kłopotach. Człowiek zanurza się i patrzy na przepływające obok ryby. Dla mnie to przede wszystkim odprężenie.
W zawodach wzięły udział 42 osoby podzielone na dwie kategorie juniorskie, kobiety i mężczyzn. Uczestnicy mieszkają głównie w województwie opolskim, ale byli też goście z Katowic, Krakowa, a nawet Suwałk.