Lśniące zbroje i brzęk mieczy w Biskupicach koło Byczyny. Rycerstwo wzięło udział w międzynarodowym turnieju
Rycerze z giermkami, damy z dwórkami i dworzanie z różnych zakątków Polski, Niemiec i Austrii pojawili się w grodzie w Biskupicach pod Byczyną. Za sprawą Międzynarodowego Turnieju Rycerskiego, tradycyjnej epokowej muzyki, obozowiska i kramów każdy mógł się przenieść w czasie do XV wieku.
- Ludzie są spragnieni takich rozrywek. Przez dwa dni przewinęło się 500 osób związanych z samym rycerstwem, do tego przyjechała rekordowa liczba kramarzy - mówi Andrzej Kościuk "Efendi", kasztelan Grodu Rycerskiego w Byczynie i namiestnik Opolskiego Bractwa Rycerskiego. - Była m.in. loża dam, która oceniała walki rycerzy oraz rycerskość i aparycję. Walki, które się tutaj odbywały były na wysokim poziomie. Tak jak w średniowieczu, zwycięży ten, kto stoi na własnych nogach, ale wszystkie chwyty dozwolone.
- Podczas takiej walki można odczuć boleśnie ciosy, ale to nie są trwałe uszczerbki na zdrowiu. Chwila bólu, posiniaczenia, otarcia. W zależności od charakteru zbroi, do czego była używana - czy była bitewna, turniejowa, piesza czy konna - one mogły być różnej wagi. Ta, którą mam na sobie razem z bielizną waży około 20 kg - dodaje Piotr Kriger z Nowego Sącza, który zwyciężył w turnieju miecza długiego.
Podczas turnieju rycerzom na widowni towarzyszyły m.in. wybranki serca. Jedną z nich jest Pani Sylwia z Dolnego Śląska, która pierwszy raz brała udział w takim wydarzeniu. Na tę okazję wspólnie z chłopakiem uszyła tradycyjny damski strój z XV wieku.
- Mam m.in. giezło, czyli tak zwaną bieliznę średniowieczną, która była w stu procentach ręcznie szyta przez mojego chłopaka i przeze mnie. Na wierchu mam klasyczną suknię wełnianą, a na głowie jest nałęczka, czyli takie nakrycie głowy, które nosiły kobiety zamężne, wdowy lub starsze stare panny. To, co przyciąga do takiej pasji, to na pewno to, że w tamtych czasach nic nie było, są one nazywane wiekami ciemnymi, a z drugiej strony były bardzo kolorowe, bardzo barwne i pewne kodeksy szlacheckiej szlachetności obowiązywały - mówi pani Sylwia.
Dodajmy, że pierwotnie Międzynarodowy Turniej Rycerski w Biskupicach pod Byczyną miał odbyć się w pierwszych dniach maja, a termin imprezy został przesunięty z powodu pandemii koronawirusa.
- Podczas takiej walki można odczuć boleśnie ciosy, ale to nie są trwałe uszczerbki na zdrowiu. Chwila bólu, posiniaczenia, otarcia. W zależności od charakteru zbroi, do czego była używana - czy była bitewna, turniejowa, piesza czy konna - one mogły być różnej wagi. Ta, którą mam na sobie razem z bielizną waży około 20 kg - dodaje Piotr Kriger z Nowego Sącza, który zwyciężył w turnieju miecza długiego.
Podczas turnieju rycerzom na widowni towarzyszyły m.in. wybranki serca. Jedną z nich jest Pani Sylwia z Dolnego Śląska, która pierwszy raz brała udział w takim wydarzeniu. Na tę okazję wspólnie z chłopakiem uszyła tradycyjny damski strój z XV wieku.
- Mam m.in. giezło, czyli tak zwaną bieliznę średniowieczną, która była w stu procentach ręcznie szyta przez mojego chłopaka i przeze mnie. Na wierchu mam klasyczną suknię wełnianą, a na głowie jest nałęczka, czyli takie nakrycie głowy, które nosiły kobiety zamężne, wdowy lub starsze stare panny. To, co przyciąga do takiej pasji, to na pewno to, że w tamtych czasach nic nie było, są one nazywane wiekami ciemnymi, a z drugiej strony były bardzo kolorowe, bardzo barwne i pewne kodeksy szlacheckiej szlachetności obowiązywały - mówi pani Sylwia.
Dodajmy, że pierwotnie Międzynarodowy Turniej Rycerski w Biskupicach pod Byczyną miał odbyć się w pierwszych dniach maja, a termin imprezy został przesunięty z powodu pandemii koronawirusa.