Psy pasterskie z całej Polski szkolą się pod Opolem. Zdobyte umiejętności mogą później wykorzystać na pastwisku lub podczas zawodów
W gospodarstwie Śląski Folwark w Chróścinie Opolskiej dobiega końca 5-dniowy obóz pasterski. To warsztaty, w czasie których nowe umiejętności zdobywają zarówno psy pomagające przy wypasie owiec, jak również ich właściciele.
- Początkujące psy przede wszystkim dopuszczamy do owiec, pozwalamy im zapoznać się z nimi, jakieś proste przeganianie. Bardziej zaawansowane psy zganiają owce z większych odległości, przeprowadzają przez różnego rodzaju przeszkody, mostki, bramy, wygrodzenia - wyjaśnia.
Jak przyznaje jedna z uczestniczek pani Agata, która wraz ze swoim owczarkiem niemieckim przyjechała aż z Warszawy, na tego typu warsztatach, nowych rzeczy uczą się także ludzie.
- Psy szybciej się uczą niż my. One działają instynktownie i jeśli dobrze im się coś pokaże, no to one momentalnie to łapią. Zwykle tak nie bywa, więc my musimy się dużo więcej uczyć. Panowanie nad emocjami jest niezwykle ważne. Do wszystkiego trzeba na spokojnie podejść. Często dużo się dzieje, bo psy są bardzo szybkie, owce są płochliwe, dużo trzeba analizować, trzeba obserwować - tłumaczy.
Pełne szkolenie psa pasterskiego może trwać nawet kilka lat. Zdobyte umiejętności zwierzęta i ich opiekunowie wykorzystują potem zarówno w czasie tradycyjnego wypasu, jak i zawodów. Jedna z takich imprez odbędzie się już jesienią na terenie Śląskiego Folwarku.