Violetta Porowska, posłanka Prawa i Sprawiedliwości oraz szefowa opolskich struktur partii, ocenia, że uroczystość była wspaniałym doświadczeniem z owacją na stojąco.

- To wielka nadzieja na kolejnych pięć lat i wielka radość dla całej Polski. Do końca życia zapamiętam wyciągniętą dzisiaj w Sejmie rękę pana prezydenta Andrzeja Dudy, kiedy mówił, że jest dla wszystkich Polaków i jego ręka zawsze pozostanie wyciągnięta do rodaków, bo jest prezydentem wszystkich Polaków.

Rajmund Miller, poseł Koalicji Obywatelskiej, uznaje wynik wyborów, ale podkreśla, że nie przemawia do niego orędzie prezydenckie. - To samo dotyczy innych wystąpień Andrzeja Dudy - mówi.

- Deklaracje z dotychczasowych wystąpień pana prezydenta były niestety niewiarygodne i dało się weryfikować to na co dzień. Nie przemawia do mnie zwłaszcza orędzie człowieka, który kolejny raz przysięga na konstytucję, a złamał ją wielokrotnie. To oczywiście ważny urząd w państwie, ale uważam pana Andrzeja Dudę za nieodpowiednią osobę na ten urząd.

Z kolei Janusz Kowalski, wiceminister aktywów państwowych, mówi o wielkim dniu dla Polski. - Niestety opozycja, jak zwykle, nie umiała zachować się - komentuje.

- Nie przejmuję się oczywiście postkomunistami, że zachowują się w taki sposób. Sytuacja, w której posłowie Lewicy manifestowali ideologię gender i LGBT w trakcie tak ważnego dla milionów Polaków wydarzenia łączącego, pokazuje natomiast ogromny kryzys co do wartości, przywiązania do spraw polskich oraz budowania wspólnoty po stronie opozycji.

Zdaniem Beniamina Godyli, senatora Koalicji Obywatelskiej, orędzie obfitowało w obietnice Andrzeja Dudy. - Ja życzę sobie jedynie niezależności prezydenta - zaznacza.

- W poprzedniej kadencji prezydent był jednak uzależniony od swojego klubu partyjnego, a jeszcze bardziej od jednego posła. Życzyłbym sobie więc, aby Andrzej Duda był prezydentem wszystkich Polaków i to będzie bardzo dobre dla nas. Orędzie jak to orędzie – bardzo wyniosłe, bo czas tego wymaga.