Tym razem wielkanocny koszyczek poświęcimy w domu. Jak to zrobić?
Co roku w Wielką Sobotę wierni przynosili do kościołów w całym regionie koszyczki wielkanocne z chlebem, jajkami, chrzanem, solą, czy wędlinami, które były spożywane podczas świąt. Tym razem z powodu pandemii koronawirusa wiele obrzędów, w tym święcenie pokarmów zostało odwołanych. Kościół proponuje jednak, by nie rezygnować ze święconki, a błogosławieństwo odprawić podczas niedzielnego śniadania w domowych warunkach.
- Może tego dokonać ojciec, matka, najstarsza osoba w rodzinie. Możemy skorzystać z licznych podpowiedzi lub sami ułożyć treść takiego błogosławieństwa - wyjaśnia ks. Joachim Kobienia z kurii diecezjalnej w Opolu.
- Warto odczytać ewangelię o zmartwychwstaniu Chrystusa, kiedy niewiasty biegną do grobu i zastają pusty grób. Potem można odmówić krótką modlitwę wiernych, czyli wezwania pewne w różnych intencjach także w intencjach naszej rodziny, ale też wszystkich, którzy potrzebują szczególnej modlitwy. A na końcu powinniśmy odmówić modlitwę błogosławieństwa pokarmów, którą mamy w naszych książeczkach, lub taką, którą sami sobie ułożymy. W tej formie zamienimy nasz dom w rodzaj domowego kościoła, gdzie dokonamy bardzo ważnej czynności liturgicznej.
Błogosławieństwo pokarmów jest zwyczajem sięgającym VIII wieku. Pierwotnie święcono tylko chlebową figurkę w postaci baranka.
- Warto odczytać ewangelię o zmartwychwstaniu Chrystusa, kiedy niewiasty biegną do grobu i zastają pusty grób. Potem można odmówić krótką modlitwę wiernych, czyli wezwania pewne w różnych intencjach także w intencjach naszej rodziny, ale też wszystkich, którzy potrzebują szczególnej modlitwy. A na końcu powinniśmy odmówić modlitwę błogosławieństwa pokarmów, którą mamy w naszych książeczkach, lub taką, którą sami sobie ułożymy. W tej formie zamienimy nasz dom w rodzaj domowego kościoła, gdzie dokonamy bardzo ważnej czynności liturgicznej.
Błogosławieństwo pokarmów jest zwyczajem sięgającym VIII wieku. Pierwotnie święcono tylko chlebową figurkę w postaci baranka.