Policja szuka właściciela, który porzucił głodzonego psa. Pysk i łapy miał związane taśmą klejącą
Porzucony pies z łapami związanymi taśmą klejącą i wystającymi żebrami został znaleziony przy drodze w kierunku Bogacicy w powiecie kluczborskim. Na zagłodzonego czworonoga trafił przypadkowy kierowca. Maciej Witek z Kluczborka wezwał policję, a historię poranionego psa opisał w internecie. Zwierzę trafiło już pod opiekę opolskiego TOZ. Teraz trwają poszukiwania sprawcy.
- Pies strasznie bał się ludzi i uciekał. Obserwowaliśmy go chwilę i zawiadomiłem policję, żeby ktoś przyjechał i nam pomógł go złapać. Widok był straszny, nigdy nie widziałem zwierzęcia w takim stanie. Miał związane łapy i było mu widać wszystkie żebra. Ja tylko byłem taką osobą, która rozpaliła tą świeczkę, ale ludzi, którzy włączyli się w jego poszukiwanie i do mnie pisali na bieżąco co się dzieje, było bardzo dużo - mówi Maciej Witek.
Mimo, że wolontariusze TOZ codziennie są wzywani do głodzonych i zaniedbanych zwierząt, jak przyznają - z taką formą okrucieństwa mieli styczność po raz pierwszy.
- Pierwszy raz tak mocno było pokazane to, co ludzie potrafią zrobić zwierzęciu, jaką krzywdę potrafią mu wyrządzić. Bez skrupułów związali i wyrzucili w las na pewną śmierć, bo o to oprawcom chodziło, żeby ten pies tam umarł - dodaje Dorota Jeleniewska, inspektor Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Opolu.
Victor, bo takie imię psu nadali wolontariusze TOZ, ma 50% niedowagi i osłabione serce. - Pies jest bardzo odwodniony. Jego stan to efekt głodzenia przez kilka miesięcy - mówi Aleksandra Czechowska, rzecznik prasowy TOZ w Opolu. - On ma rany od otarć na kostkach, które miał obwiązane, rany na mordce, gdzie również odparzyła go folia. Już na ten moment wiemy, że pies waży 12 kilogramów, a jest postury labradora, więc powinien ważyć około 35 kilogramów.
- Kluczborscy policjanci cały czas pracują nad tą sprawą. Badamy każdy ślad, każdą informację dotyczącą tego przykrego zdarzenia. Wszystko po to, aby jak najszybciej zatrzymać sprawcę znęcania się nad zwierzęciem - dodaje asp. sztab. Dawid Gierczyk, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kluczborku.
Towarzystwo Opieki na Zwierzętami w Opolu zapowiedziało, że po ustaleniu tożsamości właściciela Victora sprawa trafi do sądu. Przypomnijmy, że zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt za znęcanie się nad zwierzętami grozi kara do pięciu lat więzienia.
Mimo, że wolontariusze TOZ codziennie są wzywani do głodzonych i zaniedbanych zwierząt, jak przyznają - z taką formą okrucieństwa mieli styczność po raz pierwszy.
- Pierwszy raz tak mocno było pokazane to, co ludzie potrafią zrobić zwierzęciu, jaką krzywdę potrafią mu wyrządzić. Bez skrupułów związali i wyrzucili w las na pewną śmierć, bo o to oprawcom chodziło, żeby ten pies tam umarł - dodaje Dorota Jeleniewska, inspektor Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Opolu.
Victor, bo takie imię psu nadali wolontariusze TOZ, ma 50% niedowagi i osłabione serce. - Pies jest bardzo odwodniony. Jego stan to efekt głodzenia przez kilka miesięcy - mówi Aleksandra Czechowska, rzecznik prasowy TOZ w Opolu. - On ma rany od otarć na kostkach, które miał obwiązane, rany na mordce, gdzie również odparzyła go folia. Już na ten moment wiemy, że pies waży 12 kilogramów, a jest postury labradora, więc powinien ważyć około 35 kilogramów.
- Kluczborscy policjanci cały czas pracują nad tą sprawą. Badamy każdy ślad, każdą informację dotyczącą tego przykrego zdarzenia. Wszystko po to, aby jak najszybciej zatrzymać sprawcę znęcania się nad zwierzęciem - dodaje asp. sztab. Dawid Gierczyk, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kluczborku.
Towarzystwo Opieki na Zwierzętami w Opolu zapowiedziało, że po ustaleniu tożsamości właściciela Victora sprawa trafi do sądu. Przypomnijmy, że zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt za znęcanie się nad zwierzętami grozi kara do pięciu lat więzienia.