Pracownicy "Wagonówki" znów protestowali przed zakładem. Nie dostali wynagrodzeń za październik i listopad
Pracownicy firmy Wagon Opole nadal nie otrzymali wynagrodzeń za październik i listopad. Mowa o ponad 200 osobach i zarobkach wahających się od 2,5 tysiąca do 3,5 tysiąca złotych netto.
Dziś (16.12) po raz kolejny pracownicy protestowali pod zakładem.
Jak przekonuje Wiesław Łątka, członek zarządu związków zawodowych przy Wagon Opole, słowacki właściciel już pięć razy obiecywał przelew z należnymi pensjami.
- On wyjechał w miniony czwartek (12.12) i tego dnia miał określić dokładny moment przelewów - zaznacza Łątka.
- Już tu zachował się i pokazał swoją prawdziwą twarz. Uważam, że śmiało i wprost można powiedzieć: właściciel zachowuje się nielogicznie, dziecinnie, żeby nie powiedzieć bardziej drastycznie - zwyczajnie kłamie. Ludzie są rozżaleni brakiem tych pieniędzy. Za chwilę mamy święta, a nie mamy jakiejkolwiek pomocy.
W siedzibie firmy nie ma ani jednego przedstawiciela zarządu, który mógłby wystawić świadectwo pracy czy potwierdzić urlop pracowniczy.
- Nie ma właściciela, z którym można by było załatwić chociażby urlopowanie. Do chwili obecnej nie wiemy, czy właściciel potwierdził dokument o dalszym urlopowaniu pracowników. Jest wystawione pismo na okres do końca roku, ale nieautoryzowane i niepodpisane przez kogokolwiek z Wagonu Opole. Moim zdaniem, za każdym razem poważnie jest łamane prawo pracownicze - dodaje Wiesław Łątka.
Część załogi przeszła już z firmy Wagon Opole do Remtrak, spółki córki PKP Intercity.
Jak przekonuje Wiesław Łątka, członek zarządu związków zawodowych przy Wagon Opole, słowacki właściciel już pięć razy obiecywał przelew z należnymi pensjami.
- On wyjechał w miniony czwartek (12.12) i tego dnia miał określić dokładny moment przelewów - zaznacza Łątka.
- Już tu zachował się i pokazał swoją prawdziwą twarz. Uważam, że śmiało i wprost można powiedzieć: właściciel zachowuje się nielogicznie, dziecinnie, żeby nie powiedzieć bardziej drastycznie - zwyczajnie kłamie. Ludzie są rozżaleni brakiem tych pieniędzy. Za chwilę mamy święta, a nie mamy jakiejkolwiek pomocy.
W siedzibie firmy nie ma ani jednego przedstawiciela zarządu, który mógłby wystawić świadectwo pracy czy potwierdzić urlop pracowniczy.
- Nie ma właściciela, z którym można by było załatwić chociażby urlopowanie. Do chwili obecnej nie wiemy, czy właściciel potwierdził dokument o dalszym urlopowaniu pracowników. Jest wystawione pismo na okres do końca roku, ale nieautoryzowane i niepodpisane przez kogokolwiek z Wagonu Opole. Moim zdaniem, za każdym razem poważnie jest łamane prawo pracownicze - dodaje Wiesław Łątka.
Część załogi przeszła już z firmy Wagon Opole do Remtrak, spółki córki PKP Intercity.