Prawie pół tysiąca młodych na 15. Zjeździe Dzieci Misyjnych w Nysie
Mają kilka lub kilkanaście lat i już chcą pomagać swoim rówieśnikom, którzy żyją w ubóstwie na krańcach świata. Za nami 15. Zjazd Misyjny Dzieci w Nysie. Dziś (14.09) od samego rana do późnych godzin popołudniowych około 450 młodych osób z całej diecezji opolskiej, ale także z Poznania, czy Gdańska brało udział w mszy świętej, spotkaniach z misjonarzami oraz misyjnych animacjach, grach i zabawach.
- Jesteśmy zgromadzeniem misyjnym, wysyłamy swoich współbraci na wszystkie krańce świata. Pierwsze spotkanie miało miejsce 15 lat temu, którego celem było zapoznanie dzieci z ideą misji - mówi o. Arkadiusz Sitko, rektor Domu Misyjnego św. Krzyża w Nysie. - Wtedy nie było jeszcze takiego namacalnego dostępu do różnych wiadomości, jak to wygląda teraz. To było takie żywe słowo, które płynęło od tych, którzy przeżyli taką misyjną przygodę poza granicami naszego kraju, często w egzotycznych miejscach. To dawało taką możliwość spotkania z dziećmi i zainteresowania ich ideą misyjną, pokazanie, że to ma sens i że to może być sposobem na życie.
- Przyjechałam tutaj dlatego, że chciałam posłuchać osób, które kiedyś już były misjach. Mam nadzieję, że i ja będę mogła w ten sposób pomagać innym dzieciom – mówi 11-letnia Ania, jedna z uczestniczek spotkania. - Te dzieci nie mają tego, co my. My nie doceniamy tego, co mamy, a tam dzieci muszą głodować, to jest bardzo smutne. Dzieci tam nie wiedzą, co to jest pizza. Zawsze mają takie samo jedzenie. Podziwiam je za kreatywność, zabawy wymyślają sobie sami, nie mają tam gier planszowych, czy komputerowych.
Patronat honorowy nad tym wydarzeniem objął ordynariusz diecezji opolskiej bp Andrzej Czaja.
- Przyjechałam tutaj dlatego, że chciałam posłuchać osób, które kiedyś już były misjach. Mam nadzieję, że i ja będę mogła w ten sposób pomagać innym dzieciom – mówi 11-letnia Ania, jedna z uczestniczek spotkania. - Te dzieci nie mają tego, co my. My nie doceniamy tego, co mamy, a tam dzieci muszą głodować, to jest bardzo smutne. Dzieci tam nie wiedzą, co to jest pizza. Zawsze mają takie samo jedzenie. Podziwiam je za kreatywność, zabawy wymyślają sobie sami, nie mają tam gier planszowych, czy komputerowych.
Patronat honorowy nad tym wydarzeniem objął ordynariusz diecezji opolskiej bp Andrzej Czaja.