Dzień Matki. "Jak mama jest szczęśliwa, to dziecko również". Piknik wSPAniałych mam dzieci niepełnosprawnych
Ich czas i energię pochłania opieka nad niepełnosprawnymi dziećmi, teraz mogły odpocząć i zrobić coś tylko dla siebie. Masaże, makijaże, stylizacje fryzur i malowanie paznokci, to tylko niektóre z atrakcji, jakie na "Pikniku wSPAniałych Mam” czekały na mamy i opiekunki osób z niepełnosprawnością.
- Metamorfoza jest, już się lepiej czujemy, już ładnie wyglądamy, pani, która się mną zajmuje dokonała cudu u mnie. Na dłoniach mam różowy lakier, bardzo ładny. Bardzo mi się podoba i porozmawiać można i odpocząć i fryzurkę zrobić i dzieci są na oku. Życzymy sobie, żeby dzień mamy był raz w miesiącu - mówi pani Ewa.
- Mamy dzieci niepełnosprawnych muszą swoim pociechom poświęcać więcej czasu. Pracujemy, dlatego taki dzień jest bardzo potrzebny - dodaje pani Mariola.
- Doprowadzamy paniom troszeczkę te brewki do porządku. Brwi, to jest ozdoba twarzy każdej kobiety - mówi kosmetyczka.
- Nie ma na nic czasu, ponieważ mamy takie dzieci, że one są na pierwszym miejscu. My jesteśmy na ostatnim. Organizatorzy pomyśleli dokładnie o tym, czego nam potrzeba, a to najważniejsze, bo jak mama jest szczęśliwa, to dziecko również - dodaje pani Justyna.
- Nazwa naszego pikniku jest grą słowną, bo chodzi o to, żeby nasze mamy zaznały prawdziwego SPA - mówi Sylwia Hoszowska, pomysłodawczyni pikniku. - Myślenie mam jest takie, że cały czas muszę być przy moim dziecku. To mamy małych dzieci dobrze wiedzą, że po 20 minutach wyciągają już telefon i już chcą wiedzieć, co się u malucha dzieje, który został pod czyjąś opieką. Mama dziecka niepełnosprawnego nawet jeżeli ono ma trzydzieści lat, a wymaga permanentnej opieki, ma cały czas ten sam nawyk, więc takie wytchnienie jest dla niej bardzo korzystne, to takie złapanie wentylu.
"Piknik wSPAniałych Mam” został zorganizowany w Opolu po raz I przez Fundację im. Julki Bonk „Walcz o mnie”.
- Mamy dzieci niepełnosprawnych muszą swoim pociechom poświęcać więcej czasu. Pracujemy, dlatego taki dzień jest bardzo potrzebny - dodaje pani Mariola.
- Doprowadzamy paniom troszeczkę te brewki do porządku. Brwi, to jest ozdoba twarzy każdej kobiety - mówi kosmetyczka.
- Nie ma na nic czasu, ponieważ mamy takie dzieci, że one są na pierwszym miejscu. My jesteśmy na ostatnim. Organizatorzy pomyśleli dokładnie o tym, czego nam potrzeba, a to najważniejsze, bo jak mama jest szczęśliwa, to dziecko również - dodaje pani Justyna.
- Nazwa naszego pikniku jest grą słowną, bo chodzi o to, żeby nasze mamy zaznały prawdziwego SPA - mówi Sylwia Hoszowska, pomysłodawczyni pikniku. - Myślenie mam jest takie, że cały czas muszę być przy moim dziecku. To mamy małych dzieci dobrze wiedzą, że po 20 minutach wyciągają już telefon i już chcą wiedzieć, co się u malucha dzieje, który został pod czyjąś opieką. Mama dziecka niepełnosprawnego nawet jeżeli ono ma trzydzieści lat, a wymaga permanentnej opieki, ma cały czas ten sam nawyk, więc takie wytchnienie jest dla niej bardzo korzystne, to takie złapanie wentylu.
"Piknik wSPAniałych Mam” został zorganizowany w Opolu po raz I przez Fundację im. Julki Bonk „Walcz o mnie”.