Niemal co druga szkoła na Opolszczyźnie będzie strajkować? Oświatowcy o planowanej akcji
48 procent publicznych placówek edukacyjnych na Opolszczyźnie zapowiada udział w strajku. To ostatnie dane Opolskiego Kuratorium Oświaty. Kurator Michał Siek ocenia, że ta liczba w najbliższych dniach może się zmienić, ponieważ z danych Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że nie wszystkie szkoły zgłosiły przystąpienie do sporu zbiorowego.
- W tym momencie strajk będzie nielegalny, więc będziemy się kontaktować z tymi szkołami, aby im to uświadomić - mówi kurator.
Związek Nauczycielstwa Polskiego zapowiada strajk na 8 kwietnia, czyli na dwa dni przed rozpoczęciem egzaminu gimnazjalnego i tydzień przed egzaminem ósmoklasisty. Strajk ma polegać na tym, że wychowawcy przestaną opiekować się dziećmi i prowadzić lekcje. ZNP domaga się między innymi tysiąca złotych podwyżki do wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli.
Wanda Sobiborowicz, prezes zarządu opolskiego ZNP podkreśla - Nauczyciele otrzymali od 1 stycznia tego roku od 120 do 160 brutto. Nie o takie podwyżki nam chodzi.
Michał Siek zaznacza, że rozumie żądania nauczycieli, jednak nie akceptuje formy protestu.
- Strajk w szkole jest to dla mnie forma niedopuszczalna ze względów etycznych. Odbędzie się to w czasie egzaminów, czyli wówczas, kiedy uczeń potrzebuje nauczyciela. To jest przykre. Walczmy o swoje, ale nie czyimś kosztem.
Do strajku dołączyła również Solidarność, która żąda podwyżek o 15 procent w tym roku i takiego samego wzrostu pensji od 2020. W tej sprawie Piotr Pakosz, szef sekcji oświaty NSZZ Solidarność Regionu Opolskiego, od 6 dni uczestniczy w głodówce w małopolskim kuratorium oświaty. - Jeśli nie dojdziemy do konsensusu, to strajkujemy, ale zróbmy wszystko, aby młodzież na tym nie ucierpiała. Egzaminy, to są dla nich wielkie wyzwania i zarazem stres - podkreśla.
Ostatnie spotkanie przedstawicieli rządu i oświatowych związków zawodowych w sprawie podwyżki płac nie przyniosło porozumienia, kolejne zaplanowano na poniedziałek. Jeśli rozmowy nie przyniosą efektu, Solidarność oświatowa zapowiada strajk na 15 kwietnia, czyli w dniu, kiedy planowany jest egzamin ósmoklasisty.
Związek Nauczycielstwa Polskiego zapowiada strajk na 8 kwietnia, czyli na dwa dni przed rozpoczęciem egzaminu gimnazjalnego i tydzień przed egzaminem ósmoklasisty. Strajk ma polegać na tym, że wychowawcy przestaną opiekować się dziećmi i prowadzić lekcje. ZNP domaga się między innymi tysiąca złotych podwyżki do wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli.
Wanda Sobiborowicz, prezes zarządu opolskiego ZNP podkreśla - Nauczyciele otrzymali od 1 stycznia tego roku od 120 do 160 brutto. Nie o takie podwyżki nam chodzi.
Michał Siek zaznacza, że rozumie żądania nauczycieli, jednak nie akceptuje formy protestu.
- Strajk w szkole jest to dla mnie forma niedopuszczalna ze względów etycznych. Odbędzie się to w czasie egzaminów, czyli wówczas, kiedy uczeń potrzebuje nauczyciela. To jest przykre. Walczmy o swoje, ale nie czyimś kosztem.
Do strajku dołączyła również Solidarność, która żąda podwyżek o 15 procent w tym roku i takiego samego wzrostu pensji od 2020. W tej sprawie Piotr Pakosz, szef sekcji oświaty NSZZ Solidarność Regionu Opolskiego, od 6 dni uczestniczy w głodówce w małopolskim kuratorium oświaty. - Jeśli nie dojdziemy do konsensusu, to strajkujemy, ale zróbmy wszystko, aby młodzież na tym nie ucierpiała. Egzaminy, to są dla nich wielkie wyzwania i zarazem stres - podkreśla.
Ostatnie spotkanie przedstawicieli rządu i oświatowych związków zawodowych w sprawie podwyżki płac nie przyniosło porozumienia, kolejne zaplanowano na poniedziałek. Jeśli rozmowy nie przyniosą efektu, Solidarność oświatowa zapowiada strajk na 15 kwietnia, czyli w dniu, kiedy planowany jest egzamin ósmoklasisty.