Miała być kilkumilionowa dotacja, została negatywna rekomendacja. Chodzi o unijny program dotyczący jakości powietrza
Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska nie przyzna opolskiemu urzędowi marszałkowskiemu 4,5 miliona złotych. Chodzi o projekt związany z monitorowaniem i ochroną powietrza.
Województwo opolskie przygotowało wniosek do Komisji Europejskiej o niemal 3 miliony euro dotacji. Wczoraj na sesji sejmiku poinformowano, że dotarła ustna informacja o negatywnej rekomendacji Narodowego Funduszu co do udzielenia pieniędzy na wkład własny.
Według Manfreda Grabelusa, dyrektora Departamentu Ochrony Środowiska w urzędzie marszałkowskim, Narodowy Fundusz zapewniał o wsparciu finansowym wszystkich projektów wstępnie zaakceptowanych przez KE.
- Nasz projekt zyskał akceptację jako jeden z dwóch w Polsce, jeśli chodzi o powietrze - zaznacza. - Nasz wniosek został oceniony chyba najlepiej ze wszystkich wniosków. Zaangażowaliśmy przecież partnerów zagranicznych - miały włączyć się w to kraje czeskie. Z kolei Politechnika Opolska miała być partnerem projektu, a do tego trzeba pamiętać o gminach. Duże przedsięwzięcie, a nagle przed metą dowiadujemy się, że nie ma dofinansowania, a więc ucięto nam jedną nogę.
Do końca stycznia samorząd wojewódzki musi złożyć właściwy wniosek, a zmiana jego treści i przesunięcia w budżecie wymagają czasu.
W ciągu dnia kilka razy bezskutecznie próbowaliśmy skontaktować się z rzecznikiem prasowym NFOŚ w celu potwierdzenia informacji.
Według Manfreda Grabelusa, dyrektora Departamentu Ochrony Środowiska w urzędzie marszałkowskim, Narodowy Fundusz zapewniał o wsparciu finansowym wszystkich projektów wstępnie zaakceptowanych przez KE.
- Nasz projekt zyskał akceptację jako jeden z dwóch w Polsce, jeśli chodzi o powietrze - zaznacza. - Nasz wniosek został oceniony chyba najlepiej ze wszystkich wniosków. Zaangażowaliśmy przecież partnerów zagranicznych - miały włączyć się w to kraje czeskie. Z kolei Politechnika Opolska miała być partnerem projektu, a do tego trzeba pamiętać o gminach. Duże przedsięwzięcie, a nagle przed metą dowiadujemy się, że nie ma dofinansowania, a więc ucięto nam jedną nogę.
Do końca stycznia samorząd wojewódzki musi złożyć właściwy wniosek, a zmiana jego treści i przesunięcia w budżecie wymagają czasu.
W ciągu dnia kilka razy bezskutecznie próbowaliśmy skontaktować się z rzecznikiem prasowym NFOŚ w celu potwierdzenia informacji.