Zadała 34 śmiertelne ciosy nożem konkubentowi? Tłumaczy, że nic nie pamięta
Zdaniem prokuratury, 45-letnia nauczycielka Magdalena N. zabiła swojego konkubenta zadając mu 34 ciosy nożem kuchennym. Do zdarzenia miało dojść w lipcu ubiegłego roku w Kędzierzynie-Koźlu. Kobieta przed sądem twierdziła, że nic nie pamięta z tego zajścia.
Akt oskarżenia odczytała prokurator Iwona Kobyłka.
- Wielokrotnie zadała mu uderzenia nożem w okolice głowy, szyi czy karku. Spowodowała u niego co najmniej 34 rany kłute. Obrażenia skutkowały zgonem - odczytywała prokurator Kobyłka.
Oskarżona przyznała się do winy, ale stwierdziła, że nie była tego świadoma i nic nie pamięta.
- Pamiętam, że Adam chciał wyjść rano po alkohol. Ja mu powiedziałam, że jak wyjdzie, to już mu nie otworzę drzwi. Wtedy się wściekł, pobił mnie, szarpał, a następnie położył się do łóżka. Ja chciałam się położyć obok niego. Wziął nóż i przyłożył mi go do gardła. Próbowałam mu go wyrwać. Później już nic nie pamiętam - wyjaśniała oskarżona.
Sędzia Mateusz Świst przeczytał wcześniejsze wyjaśnienia oskarżonej przed prokuratorem, w których szczegółowo opisała zdarzenie.
- Adam zaatakował mnie nożem, raniąc mnie w szyję. Ja wyrwałam mu ten nóż i zepchnęłam go nogami na ziemię z łóżka. Ciągle mówił, że mnie zabije, jak mu nie kupię wódki. Wtedy zeszłam z kanapy. Podeszłam do niego, schyliłam się nad nim i zaczęłam zadawać mu te ciosy. Psychicznie tego nie wytrzymałam.
- Złożyła Pani takie wyjaśnienia?
- Nie wiem nie pamiętam, czy złożyłam takie wyjaśnienia. Ja wtedy byłam jeszcze w szoku - odpowiedziała oskarżona.
Za zabójstwo grozi dożywocie.