Rośnie rola mediów społecznościowych w kampanii wyborczej. Poranne rozmowy Radia Opole
- Media społecznościowe z wyborów na wybory są coraz intensywniej wykorzystywane - nie miał wątpliwości w porannej rozmowie "W cztery oczy" politolog Uniwersytetu Opolskiego dr Błażej Choroś. Choć twierdzenie, że elekcję wygrywa się na Facebooku to przesada.
W ocenie gościa Radia Opole, znaczenie przekazu w mediach społecznościowych rośnie wraz z wagą i rozmiarem wyborów. Wśród kandydatów na prezydenta Opola najmocniej media społecznościowe zdaje się wykorzystywać urzędujący prezydent Arkadiusz Wiśniewski, ale dokładne badania są dopiero w toku i na wnioski przyjdzie jeszcze czas.
Zdaniem gościa porannej rozmowy, debaty wyborcze mogą przynieść zarówno zyski, jak i straty, dlatego część kandydatów nie decyduje się na taką konfrontację. - Debata daje man szansę, ale jeżeli jesteśmy kandydatem, który ma bardzo dużą przewagę nad innymi kandydatami, albo tak siebie postrzegamy, to wtedy wystąpienie w debacie z innymi kandydatami może dla nas oznaczać większe ryzyko niż korzyści. Ponadto możemy dodać wagi naszym kontrkandydatom. Zdarza się tak czasami, że kandydaci rezygnują z udziału w debatach, albo występują we wszystkich, ponosząc ryzyko tego, że ich wyborcom może się to nie podobać.
- Politycy, którzy stawiają na media społecznościowe najczęściej omijają media tradycyjne. W mediach społecznościowych jest możliwość formułowania przekazu bezpośrednio do wyborcy, mamy pełną kontrolę nad przekazem - argumentował politolog Uniwersytetu Opolskiego. - Zdarza się, że administratorzy konkretnego portalu usuwają niekorzystne komentarze dotyczące konkretnego kandydata - wskazywał dr Choroś, ale to się może również obrócić przeciwko konkretnemu kandydatowi.
W kanałach informacyjnych decyduje szybkość umieszczenia konkretnej informacji, umiejętność jej powielania, promocji, choć rzeczywisty zasięg znaczenia kampanii np. na Facebooku jest dziś jeszcze niższy, niż się powszechnie uważa, jeśli brać pod uwagę liczbę uprawnionych do głosowania. Są kandydaci nieobecni w mediach społecznościowych, działają w oparciu o własną intuicję.
Skuteczna kampania wyborcza jest uwarunkowana koniecznością sprawdzenia, jak jest odbierana przez wyborców. Zdaniem Błażeja Chorosia, świadomy wyborca korzysta z mediów tradycyjnych, społecznościowych, z własnego doświadczenia i z własnej znajomości kandydatów, aby zbudować sobie obraz osoby, na którą będzie głosował.
Kandydaci do konkretnej funkcji kierują swój przekaz zwykle do swoich zwolenników i osób niezdecydowanych, rezygnując z przekonywania do siebie przeciwników, gdyż to najczęściej strata czasu.
- Na Facebooku wszyscy jesteśmy idealni, w takiej bańce internetowej łatwiej i wygodniej żyć oraz prowadzić kampanię wyborczą - powiedział w "Poglądach i osądach" Krzysztof Zyzik, redaktor naczelny Nowej Trybuny Opolskiej. - Na dłuższą metę nie jest to właściwa strategia dotarcia do wyborców - dodaje gość Radia Opole. - Myślę, że są osoby, które wierzą w ten kreowany przez siebie samego wizerunek, wierzą że jest to jedyny wizerunek i prawdziwy. Te osoby żyją w takich bańkach. Popatrzmy na dyskusje pod kolejnymi wpisami, postami polityków - ta są same ochy i achy.
- Media dramatycznie się spolaryzowały, a wynika to między innymi z powiązań z biznesem - uważa redaktor Zyzik. - Jest jeszcze sporo dziennikarzy w naszym kraju, może nawet i większość, którzy nie zapisali się do żadnego z obozów tych dwóch wizerunków Polski. Również z przyczyn ekonomicznych trudniej się uprawia takie dziennikarstwo. Myślę, że brak silnych ekonomicznie mediów to rzucanie ich na żer polityków, samorządowców.
- Media tradycyjne psują idealny wizerunek wypracowany w mediach społecznościowych. Dziennikarze zadają niewygodne pytania czy krytykują. Tymczasem media są od tego, żeby patrzeć władzy na ręce - przypomina Krzysztof Zyzik.