Mobbing w WZDZ? Pracownicy zakładowej drukarni mówią o nierównym traktowaniu
Nierówne premie, zwiększone kontrole dostaw, brak dostępu do odzieży roboczej a nawet zakaz rozmów z załogą innych działów. Pracownicy drukarni "Lega", działającej w Wojewódzkim Zakładzie Doskonalenia Zawodowego w Opolu, twierdzą, że prezes stosuje wobec nich mobbing.
- To, w jaki sposób głosowaliśmy, zostało nam wypomniane przez samego prezesa - mówi Ewa Zalewska, dyrektor drukarni. - W pełnej desperacji założyliśmy związki zawodowe, mając nadzieję, że ze związkami pan prezes usiądzie do stołu i będziemy negocjować. Czekamy na te negocjacje od otwarcia sporu zbiorowego 22 sierpnia. Ostatnio pan prezes wydał nauczycielom zakaz rozmawiania z osobami z drukarni. Do maja tego roku to zainteresowanie drukarnią było nijakie. Być może pan prezes dwa-trzy razy był na terenie drukarni.
Pracownicy zakładu zaznaczają, że zainteresowanie drukarnią do tej pory nie było takie duże.
- Dostawy, które do nas przyjeżdżają, są skrupulatniej kontrolowane - mówią pracownicy drukarni. - W tej chwili musimy dodatkowe dokumenty dawać portierom, obserwują nas, co ładujemy. Nie dostajemy odzieży roboczej. Ostatnio przestali ludzie z innych działów z nami rozmawiać. Jesteśmy bardziej nerwowi. Biura są malowane, wszystko jest malowane, my mamy, jak mamy. Nawet krzesła... Zgłosiłam, żeby kupić krzesło, no nie było pieniędzy. Nigdy nie było tak ciężko. Doszło do tego, że nawet poszliśmy do prezesa, próbowaliśmy tam z nim rozmawiać. Jakaś tylko część, magicznie wybranych osób, dostała premie, później jakaś druga część. Ja prezesa w naszym budynku nigdy nie widziałem.
Przejawem mobbingu miało być też dyscyplinarne zwolnienie głównej księgowej WZDZ, która została przewodniczącą powołanego przez pracowników drukarni związku zawodowego. Zwolniona księgowa, Krystyna Szawłowska, utrzymuje, że wypowiedzenie umowy to pokłosie zawiązania sporu zbiorowego.
- Trudno chyba mocniej potwierdzić mobbing, jak wręczając komuś wypowiedzenie i to jeszcze dyscyplinarne - przekonuje. - Sam powód zwolnienia jest naprawdę kuriozalny, bo ja 11 września otrzymałam w piśmie informację, że doprowadziłam do nadpłaty na koncie ZUS, a 13 września otrzymaliśmy informację o zajęciu rachunku przez ZUS. Pan prezes przestał ze mną rozmawiać, rozmawiał tylko z pracownikami, wydając polecenia.
W WZDZ prowadzona jest kontrola Państwowej Inspekcji Pracy, która ma stwierdzić, czy doszło do złamania zapisów kodeksu pracy.
- Do czasu zakończenia czynności kontrolnych, podpisania protokołu po wniesieniu ewentualnych zastrzeżeń lub nie, trudno powiedzieć, jakie będą wyniki tej kontroli. Inspektor prowadzący czynności sam najlepiej na miejscu wie, jakie powinien zastosować metody, żeby wyjaśnić kwestie dotyczące kontroli. Czynności są w toku. Ta kontrola jest kontrolą rutynową - mówi Tomasz Krzemienowski, zastępca Okręgowego Inspektora Pracy w Opolu.
PIP nie potwierdza, że kontrola dotyczy działań antymobbingowych.
Prezes WZDZ, Ryszard Dziubandowski, nie chciał z nami rozmawiać. Do sprawy będziemy wracać.