Kilkanaście lat bez pociągów. Głubczyce jedynym miastem powiatowym bez połączeń kolejowych
2000 rok - to wtedy po raz ostatni odjechał pociąg z Głubczyc. Od tego czasu są one jedynym miastem powiatowym na Opolszczyźnie, które nie ma połączeń kolejowych. Od kilkunastu lat trwają rozmowy o przywrócenie kolei na głubczyckie tory.
Nadzieja na zmianę tego stanu rzeczy pojawiła się w tym roku. Między innymi dzięki listowi intencyjnemu, który wystosowały lokalne firmy związane z rolnictwem, które wykazały w nim tonaż płodów, które rocznie będą koleją przewozić. Była też deklaracja samorządu województwa opolskiego o przekazaniu pieniędzy na dokumentację techniczną.
- Cały czas nie wiemy, ile kosztowałaby rewitalizacja naszej linii - mówi Paweł Buczek, radny Głubczyc i inicjator powrotu kolei. - Odbywają się spotkania, konsultacje i podawane są kwoty bardzo rozbieżne. Od kilku do kilkudziesięciu milionów złotych. Myślę, że taka dokumentacja pozwoli sprecyzować, o jakich my pieniądzach mówimy.
Mieszkańcy Głubczyc są zgodni, że powrót kolei jest niezbędny.
- Były piękne czasy, kiedy ta kolej tutaj kursowała. Jeździła aż do Krnova, a teraz Głubczyce są odcięte od świata. - Na pewno się przyda tutejszej przedsiębiorczości. Wiele osób by z tego skorzystało. - Jak byłam dzieckiem, to koleją można było dojechać wszędzie. A teraz tylko samochody.
Problemem może być kwestia dworca, który od 2012 roku jest w rękach prywatnych i popada w ruinę.
- Chcemy go odkupić – przekonuje Adam Krupa, burmistrz Głubczyc. - Widząc, że niewiele się zmienia i to mimo corocznych zapewnień właściciela o remoncie, mimo że konserwator zabytków nakazuje prace, postanowiliśmy go odkupić. Zaproponowaliśmy taką cenę, za jaką ten inwestor dworzec kupił od gminy, ale otrzymaliśmy odmowę.
Co istotne są przewoźnicy, którzy chętnie skierowaliby swoje składy na głubczyckie tory. Taką chęć wykazały PKP Cargo i Koleje Śląskie.
Więcej na ten temat w jutrzejszej (15.09) Samorządowej Loży Radiowej, którą nadamy z Głubczyc.
- Cały czas nie wiemy, ile kosztowałaby rewitalizacja naszej linii - mówi Paweł Buczek, radny Głubczyc i inicjator powrotu kolei. - Odbywają się spotkania, konsultacje i podawane są kwoty bardzo rozbieżne. Od kilku do kilkudziesięciu milionów złotych. Myślę, że taka dokumentacja pozwoli sprecyzować, o jakich my pieniądzach mówimy.
Mieszkańcy Głubczyc są zgodni, że powrót kolei jest niezbędny.
- Były piękne czasy, kiedy ta kolej tutaj kursowała. Jeździła aż do Krnova, a teraz Głubczyce są odcięte od świata. - Na pewno się przyda tutejszej przedsiębiorczości. Wiele osób by z tego skorzystało. - Jak byłam dzieckiem, to koleją można było dojechać wszędzie. A teraz tylko samochody.
Problemem może być kwestia dworca, który od 2012 roku jest w rękach prywatnych i popada w ruinę.
- Chcemy go odkupić – przekonuje Adam Krupa, burmistrz Głubczyc. - Widząc, że niewiele się zmienia i to mimo corocznych zapewnień właściciela o remoncie, mimo że konserwator zabytków nakazuje prace, postanowiliśmy go odkupić. Zaproponowaliśmy taką cenę, za jaką ten inwestor dworzec kupił od gminy, ale otrzymaliśmy odmowę.
Co istotne są przewoźnicy, którzy chętnie skierowaliby swoje składy na głubczyckie tory. Taką chęć wykazały PKP Cargo i Koleje Śląskie.
Więcej na ten temat w jutrzejszej (15.09) Samorządowej Loży Radiowej, którą nadamy z Głubczyc.