Prokuratura powinna wyjaśnić, kto zabił Przewdzinga - uważają mieszkańcy i władze Zdzieszowic
Mieszkańcy i władze gminy Zdzieszowice są zbulwersowani tym, że prokuratura zamyka śledztwo w sprawie śmierci Dietera Przewdzinga. Po czterech latach od morderstwa, którego dokonano w Krępnej, nadal nie wiadomo, kto zabił ówczesnego burmistrza.
Sybila Zimerman podkreśla, że choć od śmierci Dietera Przewdzinga minęły już cztery lata, to w świadomości mieszkańców, nadal jest on mocno obecny. I nie tylko ze względu na dokonania jako włodarza gminy, ale głównie przez serdeczne podejście do mieszkańców i gotowość do poświęcenia czasu każdemu, kto przychodził z problemem.
Decyzja i praca prokuratury nie podoba się też mieszkańcom Zdzieszowic.
- Czemu jest to zamknięte? Mogli to jeszcze przedłużyć, powinni jeszcze trochę szukać - mówiło starsze małżeństwo. - Wydaje mi się, że powinni dalej to prowadzić, aż dojdą do tego, kto to zrobił - uważa klientka sklepu spożywczego. - Nie postarali się. Chyba źle szukają mordercy - mówi babcia, która wyszła na spacer z wnuczką. - Morderstwo doskonałe. Może po 30, 40 latach z archiwum X czy czegoś innego to odtworzą, może znajdą. Jeśli to była mafia, to możemy się nie dowiedzieć - uważa kierowca skutera.
Mieszkańcy oczekują, że prokuratura jednak nie zamknie śledztwa w sprawie śmierci Dietera Przewdzinga, ale wznowi i w końcu wskaże, kto był mordercą.