Walczą o życie nienarodzonego synka. Proszą o pomoc w zebraniu pieniędzy na operację
310 tysięcy złotych w niecały miesiąc - tyle czasu mają rodzice nienarodzonego Mikołaja na zebranie kwoty, która może uratować chłopcu życie. Skomplikowana wada serca wymaga operacji w niemieckiej klinice w Munster.
- Pojawiła się nadzieja. Jest szansa, żeby to serduszko uratować, żeby ono sobie biło, żeby Mikołaj żył, żeby był z nami, kiedyś biegał, żeby kiedyś grał w piłkę. I tą nadzieją okazała się właśnie klinika w Munster w Niemczech, u profesora Edwarda Malca. Rozmawialiśmy z rodzicami, których dzieci są po takich operacjach u profesora i twierdzą, że jest on istnym cudotwórcą. Ratuje takie serduszka, które często są już spisywane na straty - mówi Marta Marczak, mama nienarodzonego Mikołaja.
Wada serca jest bardzo skomplikowana. Operacja wymaga ogromnych, jak na finansowe możliwości rodziny, nakładów finansowych.
- Mimo, że jest to dla nas ogromna kwota, to nie poddamy się i będziemy walczyć. Pierwsze co robię, to po prostu włączam laptopa, loguję się na stronie fundacji i patrzę jak wskaźnik z kwotą się przesuwa. Każda złotówka, każdy sms daje mi niesamowitą radość, dodaje mi skrzydeł. W takich momentach wiem, że ludzie są z nami - dodaje Marta Marczak.
Mikołajowi można pomóc dokonując wpłaty na rachunek fundacji Cor Infantis, zajmującej się dziećmi z wadami serca.