Za sms-a trafił do sądu
42-latek niejednokrotnie pisał ze swoją znajomą, czyli poszkodowaną w tym procesie. Ich przyjaźń zamieniła się w batalię sądową, po tym jak Roman M. napisał w 40 urodziny kobiety do jej męża, że mają romans. Kobieta uznała, że to był stalking i skierowała sprawę do sądu. Dzisiaj (19.12) opolski sąd odwoławczy uchylił poprzedni wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpoznania.
- Sąd rejonowy powinien dopuścić dowód z bilingów rozmów wychodzących od pokrzywdzonej do oskarżonego. Bo jeżeli prawdą jest, że ze strony pokrzywdzonej wychodziły połączenia do oskarżonego w jakimś wielkim stopniu, to należy ocenić czy nastąpiły uzasadnione okoliczności poczucia zagrożenia – mówił sędzia Adam Szokalski.
Poszkodowana kobieta za doznane krzywdy chce od oskarżonego 10 tysięcy złotych, które – jak twierdzi – zamierza przeznaczyć na terapię rodzinną.
Poszkodowana twierdzi, że wielokrotne telefony od Romana M. miały negatywny wpływ na jej stan zdrowia. Oskarżony twierdzi, że nie wysłał sms-a do jej męża, ponieważ... ma słaby wzrok.
Posłuchaj relacji naszego reportera:
Kacper Śnigórski