Zaproszenie do naszego programu przyjęli: Tobiasz Gajda z Młodych Demokratów,Grzegorz Krukowski z Forum Młodych PiS, Amadeusz Hofman z Federacji Młodych Socjaldemokratów, Konrad Muller z Mniejszości Niemieckiej, Mateusz Sałek z Solidarnej Polski oraz Dawid Rygol z Porozumienia.

Jednym z tematów była konwencja Platformy Obywatelskiej, która przedstawiła kilka postulatów programowych i zapowiedziała utworzenie Koalicji 276. Chodzi o koalicję partii opozycyjnych, która większością 276 głosów w Sejmie mogłaby odrzucać każde weto prezydenta.

- Konwencja była takim sygnałem zapraszającym inne ugrupowania do współtworzenia Koalicji 276. Określiliśmy wspólną oś programową jak kwestia praworządności, wolnych mediów i praw kobiet, to jest minimum, które powinno być zrealizowane w przyszłej kadencji – mówił Tobiasz Gajda z Młodych Demokratów.

- Sceptycznie podchodzę do takiej koalicji, bo mi wydaje się to dość niemerytoryczne. Niemerytoryczna jest narracja „AntyPiS”, a jakieś wizje zjednoczonej opozycji, to piękne marzenia i plany, ale dość mało realne. Lewica od PO różni się pod wieloma względami i gospodarczymi i światopoglądowymi, chociaż cieszy mnie, że w tych postulatach został wymieniony rozdział państwa od kościoła - mówił Amadeusz Hofman z Federacji Młodych Socjaldemokratów.

- Konwencja miała być taką platformą współpracy i porozumienia opozycyjnych ugrupowań, a od początku stała się platformą nieporozumienia i różnych waśni. Platforma swoje, Hołownia swoje, Lewica swoje. PO chciałaby się wybić na lidera opozycji. Ich propozycje to same odgrzewane kotlety – mówił Grzegorz Krukowski z Forum Młodych PiS.

Kolejnym tematem była inicjatywa wiceministra aktywów państwowych, posła Janusza Kowalskiego, który domaga się zdemontowania niemieckich nazw stacji kolejowych w Chrząstowicach i w Dębskiej Kuźni, które umieszczono tam w 2015 roku. Wiceminister złożył w tej sprawie interpelację do Ministerstwa Infrastruktury. Janusz Kowalski wyjaśnia w niej, że decyzja, która zapadła przed laty nie ma podstawy w obowiązujących przepisach prawa.

- Trzeba wyjaśnić tę nieścisłość związaną z brakiem dokumentacji i brakiem formalnych aspektów związanych z niemieckimi nazwami miejscowości na peronach PKP w Dębskiej Kuźni i Chrząstowicach. Trzeba to uporządkować i jasno zadeklarować, że w naszym kraju nie ma możliwości na samowolkę. Chce też wspomnieć o braku symetrii związanej z prawami mniejszości polskiej w Niemczech. Mniejszość polska prawie tych praw nie ma, a mniejszość niemiecka w Polsce tak, czego najlepszym dowodem jest przedstawiciel MN w polskim parlamencie – mówił Mateusz Sałek z Solidarnej Polski.

- Tablice dwujęzyczne do europejski standard i nie ma czegoś takiego, że tylko Mniejszość Niemiecka chce takich tablic. Zarzucanie braku formalności jest dziwne, bo nazw miejscowości mogą być używane na obszarze gminy. Jeśli solidarna polska uważa ze dworzec kolejowy jest poza obszarem gminy, to jest to faktycznie bardzo ciekawe - mówił Konrad Muller z Mniejszości Niemieckiej.

- Myślę, że w dobie pandemii są ważniejsze tematy niż to czy tablica jest w języku niemieckim czy polskim. Tablice powinny pozostać w dotychczasowej formie, dlatego, że na terenie Śląska Opolskiego mamy największe skupisko mniejszości niemieckiej. Wierzę, że poseł Kowalski nie miał złych zamiarów w tej sprawie – powiedział Dawid Rygol z Młodej Prawicy.