Jacek Gaj ze Stowarzyszenia Proobronnego 4. Regiment, relacjonując pomoc w Nysie, zwrócił uwagę na ignorowanie sygnałów ostrzegawczych przez mieszkańców, mimo zagrożenia. Podkreślił, że taka reakcja społeczna może być tematem badań z zakresu psychologii i socjologii. Jednak główną uwagę skierował na techniczne aspekty opóźnionych alertów RCB, które powinny ratować życie, ale często docierają z opóźnieniem. Gaj wyjaśniał, że zakłócenia elektromagnetyczne wywołane przez wodę mogą wpływać na efektywność systemu powiadomień.
W odpowiedzi rzecznik Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, Piotr Błaszczyk, zaznaczył, że RCB pełni rolę pośrednika w wysyłaniu alertów, które inicjują odpowiednie instytucje, np. IMGW w przypadku zagrożeń pogodowych. Opóźnienia w dostarczaniu SMS-ów mogą wynikać z ograniczeń technologicznych oraz zakłóceń sygnału, zwłaszcza w czasie powodzi. Błaszczyk dodał, że gdy użytkownik jest poza zasięgiem sieci, może otrzymać alert z opóźnieniem, co potwierdza relację Gaj, który otrzymał SMS-a dopiero po zakończeniu akcji ratunkowej.