Do naszego studia zaprosiliśmy Jarosława Kielara, burmistrza Kluczborka, którego poprosiliśmy o wyjaśnienie tej sprawy. Okazuje się, że to nie gmina była inicjatorem tej inwestycji, a osoba prywatna i dotyczy prywatnego terenu. Od tego momentu rozpoczęły się kroki związane z uzyskaniem decyzji środowiskowej. Do decyzji jest daleko.
- Ja też nie jestem gotowy do mówienia o całej technologii, to chemicy muszą się wypowiedzieć. Ja się ludziom nie dziwię, że jest niepokój - mówi burmistrz, ale dodaje: - Nie można wszystkich podejrzewać, czyli tę firmę, która tu działa, że ona wszystko będzie wykonywała źle. Jeżeli będzie decyzja, w którymś momencie negatywna RDOŚ-u czy Wód Polskich, to w ogóle nie ma tematu - mówi Jarosław Kielar.
- Jestem ostatnim, który chciałby do miasta ściągnąć coś, co będzie truć mieszkańców - powiedział na antenie burmistrz.