- Głównie nocą, ale popołudniami też wydobywają się czarne smugi dymu, takiego że jest on nie do wytrzymania. Nie można w ogóle otworzyć okien zwłaszcza latem, a przy upałach chciałoby się otworzyć okno i przewietrzyć mieszkanie. Niestety nie ma takiej możliwości, ponieważ sadza wpada do wnętrza. My to wdychamy, a w jest domu brudno. Zgłaszałam problem do Urzędu Miejskiego, gdzie stwierdzono, że wszystko jest w porządku. Piekarnia wyposażona jest w piec, taki jaki powinien być i spełnia wszystkie normy, także nie ma się do czego przyczepić. Rozmawiałam również z właścicielką tejże piekarni, która nieprzyjemnie stwierdziła, że nie mam pewności, że dym wydobywa się akurat z tego komina. Mieszkam w Paczkowie od niedawna, ale przyznam, że gdybym wcześniej wiedziała, że takie problemy mnie spotkają, nie zdecydowałabym się na kupno mieszkania w Paczkowie. Naprawdę jest to bardzo uciążliwe - skarży się Słuchaczka zgłaszająca interwencję.

Słuchaczka zgłaszająca interwencję poprosiła o anonimowość, stąd zmiana modulacji głosu.

Właścicielka piekarni dziś (25.05) skontaktowała się z Radiem Opole. Przekazała nam, że to nie ona rozmawiała z interweniującą osobiście, a była to pracownica tejże piekarni.

- To jest olbrzymi problem, jeżeli chodzi o Śródmieście miasta Paczków, i nie jest to jedyny obiekt, który dosyć dużą emisję spalin dwutlenku węgla i sadzę emituje. Mówimy też o dwóch piekarniach, które opalają swoje piece paliwem stałym, węglem. Problem jest mi znany, ponieważ sam mieszkam w centrum miasta. Niestety troszeczkę rozkładamy ręce, dlatego że liczne kontrole i próby interwencji ze strony urzędu miejskiego spaliły na panewce, gdyż zarówno jedna jak i druga piekarnia, która ma piecie węglowe, przechodzą kontrole Urzędu Dozoru Technicznego - mówi burmistrz Paczkowa Artur Rolka.

- Mamy stary piec węglowy, dzięki któremu pozyskujemy chleb, którego na rynku już nie ma. Z pieców gazowych czy elektrycznych, takiego chleba się nie otrzyma. Ta piekarnia istnieje od wielu lat, mamy stałych klientów, którzy proszą nas, żebyśmy nic nie zmieniali, ponieważ tak smacznego pieczywa nie ma w całej okolicy. Kontrole mamy na okrągło m.in. z Urzędu Marszałkowskiego, Urzędu Ochrony Środowiska, Urzędu Dozoru Technicznego, Policji, Straży Miejskiej. Nikt nie ma do nas zastrzeżeń. Palimy tylko węglem i drzewem. Nie ma się do czego przyczepić, nie każą nam zamykać, wręcz przeciwnie wszystko jest w porządku - twierdzi pracownica piekarni w Paczkowie, Agata Bułka.

Temat pilotowała Agnieszka Stefaniak wraz z Jakubem Bielem. Cała interwencja do posłuchania poniżej.