- Tu zawsze jest cudownie. Studio M ma naprawdę niepowtarzalny klimat - mówi Sławek Kusz. - On się sam wytwarza. Wchodzi się na scenę i trudno nie stworzyć tego klimatu. Samo studio już ma swoją magię. Publiczność to wszystko dopełnia i jest po prostu magicznie. Zagraliśmy szesnaście utworów, więc koncert był obszerny. Zagraliśmy to, co na co dzień podoba nam się najbardziej, dopóki nie wypracujemy nowej płyty - dodaje Kusz.
Na scenie Sławkowi Kuszowi towarzyszył zespół w składzie: Radek Wocial – instrumenty klawiszowe, Kuba Mitoraj - gitara, Grzegorz Łyga - trąbka, akordeon, Grzegorz Posłuszny – bas oraz Tomek Łukasiewicz – perkusja.
Pierwsza część koncertu była transmitowana na antenie Radia Opole. Studio M ma swój profil na Facebooku, gdzie można śledzić zapowiedzi koncertów i oglądać relacje z poprzednich muzycznych wydarzeń.
Kolejny koncert już 17 stycznia. Tym razem wystąpi Erith. Jej występy przypominają performance, podczas których wciąga publiczność do kosmicznego świata komponowanych przez siebie dźwięków.