- Polska potrzebuje 20-22 mld m. sześ. gazu rocznie. W magazynach mamy 3 mld m. sześć. i 4 mld. mamy wydobycia krajowego. Pozostałą część musimy importować - powiedział w Otwartym Mikrofonie poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski i były wiceprezes PGNiG.
- Do tego roku podstawowym kontraktem był niestety kontrakt jamalski z Rosjanami, to około 9-10 mld m. sześć. Ten kontrakt jest już nie realizowany, ale i tak gdyby nie druga część agresji Rosji na Ukrainę, skończył by się 31 grudnia 2022 roku.
Jak mówił, gazu brakuje w całej Unii Europejskiej około 80-100 mld m. sześć. a UE potrzebuje około 540 mld m. sześć.
- Wielokrotnie przestrzegałem od uzależniania się od importowanego gazu ziemnego, którego w pewnym momencie min. przez działania wojenne może zabraknąć. I ten scenariusz się właśnie realizuje.
Dodał, że zawsze apelował o stawianie na polski węgiel. Podał przykład polskiej firmy ECO, której udziałowcem jest niemiecki E.On Eddis Energia. - Od samego początku w ich planach było przestawianie z węgla na gaz. Gdyby dzisiaj mieszkania w Opolu były ogrzewane gazem, tak jak tego chcieli Niemcy i skandalicznie niekompetentny prezydent Ryszard Zembaczyński z Platformy.
Poseł Kowalski powiedział, że brakuje gazu bo w ramach kontraktu LGN możemy odbierać obecnie około 7 a docelowo 8 mld m. sześć. - Około 8 mln mamy możliwości z Baltic Pipe ale nie mamy jeszcze zakontraktowanego tego surowca, wierzę, że to się uda. Na pewno gazu dla zwykłych Polaków, czyli tak zwanych kuchenkowiczów i ogrzewających domy gazem nie zabraknie. problem może być z przemysłem. Kilkanaście tygodni temu pokazałem symulację, z której wynika że w grudniu może zabraknąć gazu dla części przemysłu.
W Otwartym Mikrofonie rozmawialiśmy także o zburzeniu w Brzegu pomnika poświęconego żołnierzom armii czerwonej. Poseł przypomniał także, że do likwidacji takiego monumentu dojdzie do w Głubczycach. - Zachęcam wszystkich samorządowców,, zgłaszajcie się do IPNu, zróbmy do końca dekomunizację opolskiej przestrzeni publicznej.
Poseł Kowalski był w weekend w Berlinie na obchodach setnej rocznicy powstania Związku Polaków w Niemczech. - Cieszę się, że państwo polskie upomniało się o dyskryminowaną mniejszość polską. Od 30 lat Niemcy nie finansują nauki języka polskiego jako mniejszościowego. Nie ma ani jednej szkoły w Niemczech, gdzie tak jak w Polsce z ocenami na świadectwie jest nauka polskiego ojczystego - podkreślał.
- Posłowie, którzy przysięgali na konstytucję, jak Ryszard Galla kłamliwie bronią niemieckiego państwa, które dyskryminuje Polaków. Ryszard Galla powinien zrzec się mandatu, za te kłamstwa, które wygaduje. Niech pojedzie do Niemiec i porozmawia z obywatelami RNF narodowości polskiej jak są dyskryminowani, poniżani.
Poseł Ryszard Galla z Mniejszości Niemieckiej gościł w Otwartym Mikrofonie i odniósł się do słów posła Kowalskiego.
- Przywykłem do takich określeń, nie będę dyskutował z takimi stwierdzeniami.
Odpowiedział też na apel Kowalskiego o wspieranie Polaków mieszkających w Niemczech.
- Oczywiście, pod warunkiem, że my wrócimy do normalności w polskim prawie i systemie oświaty. Jak mam wspierać polski rząd, ministra spraw zagranicznych lub edukacji o prawa czy przywileje dla Polaków mieszkających za granicą, jeśli w moim kraju, gdzie urodziły się nasze dzieci, gdzie ja się urodziłem mamy jawną dyskryminację?
- Pan minister Czarnek jest ministrem konstytucyjnym i wymagałbym od niego troszeczkę więcej wiedzy - skomentował poseł Galla wypowiedź ministra edukacji i nauki w Porannej Rozmowie Radia Opole dot. finansowania j.niemieckiego mniejszościowego. - Pan minister i Pan Kowalski mówią nieprawdę, albo nie znają prawdy, choć uważam, że znają tylko na swój użytek ją tak definiują - powiedział gość Otwartego Mikrofonu.
Wyjaśniał, że to samorządy dostają pieniądze z subwencji, nie trafia ona do Mniejszości Niemieckiej w rozumieniu struktur. Dodał, że za te pieniądze wspierane są finansowo małe szkoły, tylko część z nich trafia na zatrudnienie nauczycieli, zapewnienie sal, utrzymanie infrastruktury.
- Około 30 do 40% kwoty było wykorzystywane na naukę języka ojczystego, pozostała część służy na bieżące utrzymanie szkół - powiedział poseł Galla. - Naszym interesem jest zachowanie systemu nauczania, pieniądze są rzeczą wtórną, bo samorząd dostaje subwencję na realizację tych zadań edukacyjnych.
Poseł Mniejszości Niemieckiej powiedział, że jeszcze w grudniu rozmawiał z ministrem Przemysławem Czarnkiem, który poprosił go o pomoc w zorganizowaniu spotkania ze stroną niemiecką w sprawie nauczania języka mniejszości.
- Mija siedem miesięcy i nie udało się doprowadzić do spotkania. Pan minister Czarnek, było kilka terminów spotkań, do żadnego nie doprowadził, aby się spotkanie odbyło - powiedział poseł Galla.
Rozmawialiśmy także o sytuacji na rynku gazu,
- Widać jedno, że gaz będzie drogi i nie wiadomo w jakiej ilości - powiedział gość Otwartego Mikrofonu. - Obawiam się, że będą problemy, sygnalizuje się, że należy podjąć politykę oszczędnościową, mniej klimatyzacji, mniej oświetlenia.
Dodał, że poseł powiedział, że w czwartek spotykają się w sejmie wspólnie komisja finansów publicznych i komisja samorządu. - Będziemy analizować rządowy projekt wsparcie dla samorządów. Na pewno trzeba coś zrobić, tym bardziej, że samorządy. Późnym wieczorem w piątek przegłosujemy te przepracowane ustawy - uważa poseł Galla i dodaje, że od kilku lat samorządy borykają się z problemami bieżącego utrzymania. W przededniu podwyżek gazu i energii taka pomoc jest bardzo ważna.
Pytany o kwestę reparacji wojennych i zwrotu zagrabionego w czasie II wojny światowej powiedział:
- To rzecz która powinna być rozstrzygnięta między rządem niemieckim a rządem polskim. Specjaliści od prawa międzynarodowego mówią, że Polska nie ma możliwości zabiegania o odszkodowania powojenne, ale każdy ma prawo, także polski rząd, występować do innego państwa o regulacje pewnych zaległości - powiedział. Zaznaczył także, że czeka na raport posła Mularczyka w sprawie reparacji.