Susza występuje na terenie wszystkich województwa i dotyczy 12 rodzajów upraw - wynika z raportu Instytutu Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach. Dane zebrano od 1 maja do 30 czerwca, nie brano więc pod uwagę ostatnich opadów.
- Nie jest dobrze, ale też nie jest tak źle jak w latach wcześniejszych, kiedy susza występowała w tych newralgicznych momentach wegetacji roślin. To wtedy skutkowało tym, że zbiory były na niskim poziomie, szczególnie w kilka miejscach w Polsce. Nie mamy sytuacji gdzie jest dramatycznie niski plon, ale na pewno widzimy co się dzieje, obserwujemy. Rolnicy będą korzystać z możliwości, które im udostępniliśmy na początku roku, kiedy przygotowaliśmy specjalną ofertę, żeby mogli ubezpieczyć swoje plony - mówił Krzysztof Ciecióra.
- Z budżetu państwa było to finansowanie na poziomie 65% i można z tego dzisiaj korzystać. Jesteśmy w stałym dialogu z organizacjami rolniczymi, będziemy podejmować dalsze działania - zapewnił nasz gość.
Drugim tematem był tranzyt ukraińskiego zboża przez Polskę. - Jesteśmy w stanie około 1,5 mln ton transportować miesięcznie. Apelowaliśmy o pomoc do państw zachodniej Europy, nie ma żadnego odzewu i realizacji zobowiązań, które państwa UE się podejmowały. Jedynie Hiszpanie zgłosili chęć wywiezienia 8 tys. ton, ale to jest kropla w morzu potrzeb. Dlatego Polska bierze teraz na siebie tę odpowiedzialność, główny ciężar spoczywa na naszych barkach - mówił nasz gość.
- Organizacja jest trudna, bo nie mamy takich samych torów jak na Ukrainie. To oznacza, że kiedy te wagony dojeżdżają do Polski to trzeba to zboże z kontenerów przesypać, a nie mamy do tego infrastruktury. Takiej skali tej wymiany nie mieliśmy z naszym wschodnim sąsiadem, więc jest to pewna improwizacja, bo musimy albo zboże przesypywać albo kontenery przestawiać na inne tory albo na ciężarówki. Jest to czasochłonne i trudne pod względem logistycznym. Prosiliśmy o sprzęt do przerzucania tego zboża, na razie bez odzewu - mówił Ciecióra.
Jak potwierdził nasz gość, wąskie gardło całej operacji to właśnie "przerzucenie" zboża z jednego środka transportu do drugiego. - Wyobraźmy sobie skalę; gdybyśmy 20 mln zboża umieścili w wagonach transportowych to długość taboru wyniosłaby około 6 tys. km. To jak z Warszawy do Nowego Jorku. Jako Polska sami nie jesteśmy w stanie temu podołać, potrzebne jest tu zaangażowanie innych państw.