Wiceminister MZS Szymon Szynkowski vel Sęk komentował list intelektualistów niemieckich w sprawie zakończenia wojny na Ukrainie w którym apelują do prezydenta Ukrainy o przyjęcie warunków Rosji takich jak neutralność, uznanie Krymu i referendów w sprawie statusu republiki Donbasu.

Podkreślił, że list został podpisany przez emerytowanych polityków, przedstawicieli skrajnie pacyfistycznych lewicowych organizacji pacyfistycznych aktywnych w latach 70-tych.
- To nie jest głos dominujący w niemieckiej polityce. Bardziej mnie martwi głos, który wyraża kanclerza, który w swoich argumentach nie idzie tak daleko, ale brakuje działań - powiedział wiceminister Szynkowski vel Sęk.

Dodał, że wojna na Ukrainie powinna wiele nauczyć polityków zachodnich. Powinni jego zdaniem szybko odrabiać lekcje w sprawie swojego spojrzenia na działalność Rosji, konieczność prowadzenia innej polityki wobec imperializmu rosyjskiego. Popełniano wiele błędów, trzeba teraz je naprawiać i wziąć odpowiedzialność.

- W Berlinie, tu gdzie teraz przebywam, politycy koalicji rządzącej, kanclerz nie Niemiec, nie dojrzeli do odważnych decyzji. Za deklaracjami o wsparciu Ukrainy nie idzie wystarczające wsparcie w kontekście dostaw broni i nakładanych sankcji - powiedział na antenie Radia Opole. Dodał, że jest też grupa polityków niemieckich, którzy zostali "obudzeni" między innymi dzięki aktywności premiera Mateusza Morawieckiego. Wskazał także na to, że dotychczas wprowadzone sankcje ograniczyły import z Rosji do Europy o niecałe 25%.
- Jeśli nie pójdziemy o dwa, trzy kroki do przodu, nie wprowadzimy embarga na sektor energetyczny i nie zwiększymy ograniczenia importu to nie zatrzymamy Putina - mówił wiceminister spraw zagranicznych.


W programie gościem Piotra Cywińskiego gościem był także dyrektor biura rzecznika prasowego IPN dr Rafał Leśkiewicz mówił o usuwaniu sowieckich pomników w wielu polskich miejscowościach.

- Nie trzeba było wojny na Ukrainie, żeby rozprawić się z sowieckimi reliktami. Wybuch wojny przyśpieszył ten protest, wpłyną na świadomość samorządowców. Prezes IPN w swoim apelu przypomniał o tym, że obowiązuje ustawa dekomunizacyjna nakazująca władzom samorządowym usuwanie symboliki totalitarnej. W Polsce istnieje nie mniej niż 60 tego typu obiektów. Władze samorządowe bardzo przychylnie odniosły się do próśb prezesa, bo to na nich ciąży obowiązek usunięcia tego typu upamiętnień - powiedział dr Leśkiewicz. Zaznaczył, że usunięcie wszystkich tych obiektów to perspektywa kilkunastu miesięcy.

Mówił także o tym czy i kiedy zostaną odsłonięte zabite płytami lwy na nekropolii polskich obrońców Lwowa.
- Myślę, że w kontekście tego jak Polska pomaga Ukrainie, powinni wykonać gest i ten lwy odsłonić - powiedział rzecznik IPN.

Ekonomistka była członkini RPP prof. Grażyna Ancyparowicz komentowała w programie aktualną sytuację związaną z inflacją.

- Obawiam się, że stoimy wobec groźby nakręcania się spirali płacowo-cenowej. Są branże, że płace stoją w miejscu, ale są takie branże jak informatyka, usługi finansowe, czy energetyka, że wzrosty wynagrodzeń są kilkudziesięcioprocentowe. Spirali płacowej obawialiśmy się uruchamiając cykl podwyżek stóp procentowych - powiedziała proc. Ancyparowicz.


Jan Pietrzak, który dzisiaj 26 kwietnia obchodzi 85. urodziny. Jego utwór "Żeby Polska, była Polską" doczekał się encyklopedycznych opisów w różnych językach.

- Pisałem go w 1976 roku po serii buntów robotniczych w Radomiu i Ursusie, a mój kabaret zamknięto, bo władza ludowa mściła się na ludziach, którzy wspierali robotników strajkujących. Utwór był napisany w stanie goryczy. Wspominam w nim, odnoszę się do przeszłości Polski, natomiast co do przyszłości miałem duże wątpliwości jak nam to pójdzie. Historia sprawiła, że utwór stał się w 1980 roku hymnem Solidarności i zabrzmiał bardziej optymistycznie w młodych wykonaniach, bardziej energicznych i nastrój przyszłości narzucił odbiór pieśni - powiadał Jan Pietrzak.

W programie Spięcie powiedział także, że wciąż mamy wrogów, okupantów, pilnujących, żeby w Warszawie nie powstał żaden pomnik zwycięstwa. Jest mnóstwo ale martyrologii.
- W ostatnich tygodniach kilkadziesiąt pomników zwycięskiej armii czerwonej jest obalanych, pod wpływem walk Ukraińców z Rosją. Wcześniej władze samorządowe, ludzie nie zdobyli się na to - mówił artysta.