- Funkcjonariusze to Polacy, którzy bronią swojego kraju, swoich rodzin, terytorium. Funkcjonariusze Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej, to są osoby, które tam mieszkają, przy tej granicy.
- Jest wyjątkowo ciężko, przez 12 godzin służby musimy być skoncentrowani na działaniach, w nocy jest wyjątkowo niebezpiecznie, są podrzucane różne rzeczy, ostatnio coś, co przypominało ładunek wybuchowy - powiedział ppor. Michalska. - Nigdy nie wiadomo ile będzie prób nielegalnego przekroczenia granicy, czy będziemy musieli podjąć akcję reanimacyjną, czy będą dzieci, które przewozimy do szpitala lub ośrodków i nie wiemy jakich prowokacji możemy się spodziewać ze strony Białoruskiej.
Rzeczniczka SG powiedziała, że pogranicznicy białoruscy, którzy dobrze znają granicę i monitorują ją sprzętem optoelektronicznym wskazują migrantom gdzie, kto przebywa, migranci dostają też narzędzia do cięcia drutu.
- Osoby, które próbują się dostać do Polski wskazują, że ich celem są kraje zachodnie: Niemcy, Francja, Austria. Mówią, że nie chcą składać wniosku o azyl w Polsce - zaznaczyła ppor. Anna Michalska.
Powiedziała także, że liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy wzrosła. To około tysiąca, wcześniej było pół tysiąca. Z naszych informacji wynika, że migrantów po stronie białoruskiej jest bardzo dużo. - Strona białoruska będzie chciała je, mówiąc brutalnie, wypchnąć na naszą stronę jeszcze przed sezonem zimowym. Sytuacja nie zapowiada się zbyt dobrze. Staramy się jeszcze bardziej uszczelniać granicę, mamy nadzieję, że nie będzie tragicznych zdarzeń, a osoby są kompletnie nie przygotowane na taką podróż w warunkach zimowych - zaznaczyła rzeczniczka Straży Granicznej.