- Będę pytać o wiele kwestii dzisiaj, ale ta kobieca jest najważniejsza i ona nam spędza sen z powiek. Na pewno Pani marszałek zwróciła uwagę na to, że protesty opadły, te które odbywały się pod sztandarem Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Mam wrażenie, że one ustały kiedy ustanowiono radę tego protestu. Jest tam pan Paweł Kasprzak który zaistniał w Komitecie Obrony Demokracji, jest Michał Boni i są to dość dziwne kandydatury. W ostateczności wybrzmiały tam hasła o całkowitej legalizacji aborcji i by odsunąć PiS od władzy. Jakie Pani ma refleksje na ten temat? – zapytała redaktor Ogórek.
- Od początku ewidentnie było widać, że ten ruch jest silnie inspirowany polityczne – stwierdziła Małgorzata Gosiewska, wicemarszałek sejmu. – Setki tysięcy młodych dziewczyn, które wyszły na ulicę stały się zakładnikami polityków, którzy teraz ujawnili się w radzie – mówiła wicemarszałek. - O Marcie Lempart już sporo słyszeliśmy, m.in. o jej działalności, ale też jest Michał Boni, którego dobrze znamy, jego współpracę i upodlenie się w trudnym okresie… To powinno mieć znaczenie dla młodych ludzi, bo jest to też sprawa związana z próbą cenzury w internecie – dodała Małgorzata Gosiewska.
- To są rzeczy, których młodzi nie pamiętają, a warto je pokazywać, bo przecież protest był protestem młodych ludzi. My jesteśmy otwarci na rozmowy i chcę to podkreślić – dodała wicemarszałek Gosiewska.
- Premier Morawiecki o dialogu mówił wiele razy, wspomniał, że sam zwrócił się do strajkujących i ta propozycja rozmowy została odrzucona. Ja sama słuchałam Marty Lempart i ona mówi, że nie ma o czym rozmawiać. Więc ten strajk nie powstał po to by rozmawiać i jest to przykre - stwierdziła Magdalena Ogórek.
- Mówimy o szefostwie strajku, które nieodpowiedzialnie wyprowadziło młodych na ulice. Chcę zaapelować do młodych, aby pomyśleli o swoich rodzicach i dziadkach – dodała wicemarszałek i zwróciła uwagę, że przecież także młodzi chorują na koronawirusa.