- Żyjemy w emocjach kampanijnych i w polityce dużo się dzieje. Jest ustawa o wyborach korespondencyjnych, która została przeformatowana i praktycznie uwzględnia to, co opozycji leżało na sercu, czyli przywrócenie roli PKW, możliwość wyborów mieszanych... I teraz widzimy, że PiS robi gest w stronę opozycji i uwzględnia ich bolączki, a także bolączki Gowina, bo była sprzeczka w obozie Zjednoczonej Prawicy, a marszałek senatu Tomasz Grodzki wychodzi i na tle Pałacu Prezydenckiego wyraźnie daje do zrozumienia, że senat zrobi co może, byle przeciągnąć prace do ostatniej chwili... Co to za gra, bo na pewno nie chodzi o zdrowie i życie Polaków - mówiła Magdalena Ogórek.
- Ja jestem przekonana, że teraz już nikt nie ma wątpliwości jak działa część senatu pod wodzą marszałka Grodzkiego. Ten projekt zakłada wszystkie poprawki o które wnioskowała opozycja przez ostatnie kilka tygodni, a mimo wszystko senat mówi "nie". Świadczy to o tym, że ma po prostu zapanować chaos, działania rządu mają być torpedowane, żeby można było powiedzieć, że rząd nie dał rady... - mówiła Violetta Porowska, poseł PiS i szefowa tej partii w regionie.
- Pani poseł, a czy to sformułowanie "zabójcze koperty, które słyszymy z ust marszałka senatu jest odpowiednie, czy powinien go raczej unikać - zapytała redaktor Ogórek.
- Ja uważam, że to jest trafione. To, że marszałek Grodzki formułuje niektóre swoje myśli tylko pokazuje jakie ma problemy z kopertami - odpowiedziała poseł Porowska.
Kolejne wątki rozmowy dotyczyły m.i.n. kandydatury Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, Szymona Hołowni, kampanii i poparcia internautów, które później niekoniecznie przekłada się na poparcie w rzeczywistości.